Andrzej Łomanowski: Putin w dorocznym orędziu chyba niechcący ujawnił, czego boi się najbardziej

Prezydent Władimir Putin wygłosił doroczne orędzie do swych parlamentarzystów, które było jego pierwszym (i chyba jedynym) wystąpieniem w czymś w rodzaju kampanii wyborczej. Do czegoś w rodzaju wyborów prezydenckich w Rosji.

Publikacja: 29.02.2024 16:08

Władimir Putin jest w Rosji chyba jedynym zainteresowanym wojną i rywalizacją z Zachodem

Władimir Putin jest w Rosji chyba jedynym zainteresowanym wojną i rywalizacją z Zachodem

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 736

17 marca odbędą się w Rosji wybory prezydenckie. Wiadomo, że wygra je Putin, a frekwencja będzie zachwycająca mimo pogarszających się warunków życia i narastającej niechęci do wojny z Ukrainą. Wszystko załatwią odpowiedni urzędnicy z Kremla. Prezydent więc się nie wysila, zresztą ostatni raz kampanię wyborczą z prawdziwego zdarzenia prowadził 20 lat temu – w 2004 roku. Ale nawet wtedy odmawiał uczestniczenia w publicznych debatach z kontrkandydatami. A i tak zawsze wygrywał.

Jakie obietnice wyborcze Władimir Putin składa Rosjanom

Obecnie, na dwa tygodnie przed wyborami, wystąpił z orędziem, które Kreml zapowiadał jako „częściowo wystąpienie kandydata”. Rzeczywiście, Putin naobiecywał takie wydatki (głównie socjalne), że można było się pogubić w setkach miliardów rubli rzucanych na prawo i lewo. Gazociągi dla rodzinnych ogrodów działkowych, czysta woda, 40 tys. nowych autobusów miejskich – demagogia wyborcza na zachodnim poziomie.

Czytaj więcej

Putin podnosi płacę minimalną. Przyznaje się do ubóstwa w Rosji

Sala, której średnia wieku wynosił 50+, doświadczona i lekko znudzona, bo widząca wcześniej niejedno, reagowała zwyczajowymi brawami. Zebrani deputowani, senatorzy, gubernatorzy i inni doskonale zdawali sobie sprawę, że niewiele z tych obietnic zostanie zrealizowanych. Nikt przecież nie będzie nadzorował ich wykonania ani pytał o nie po wyborach. No i skąd wziąć pieniądze, skoro większość budżetu pochłaniają wydatki na wojnę z Ukrainą. Naprawdę gromki aplauz wywołała jedynie zapowiedź anulowania dwóch trzecich długów wszystkim regionom – o, tego gubernatorzy na pewno osobiście dopilnują, nie oglądając się na nic ani na nikogo.

O wojnie w orędziu niewiele, by wyborcy się nie bali

O najważniejszej zaś rzeczy dla Rosji – oczywiście wojnie z Ukrainą – kandydatoprezydent mówił w sumie niewiele w czasie ponaddwugodzinnego wystąpienia. Ponownie powtórzył, że Ukraina wymaga „denazyfikacji”, a walka będzie prowadzona do „osiągnięcia celów operacji”. Czyli: żadnych ustępstw wobec rzeczywistości, którą są bezskuteczne, dwuletnie próby podbicia sąsiedniego kraju.

Czytaj więcej

Władimir Putin grozi użyciem broni atomowej w przypadku "interwencji przeciw Rosji"

Były za to groźby pod adresem Zachodu, który zaczął dyskutować o wysłaniu własnych wojsk do Ukrainy. A przy okazji ciekawe przejęzyczenie (a może i nie): „Wiadomo, czym kończyło się wprowadzanie zagranicznych wojsk do naszego kraju” – powiedział Putin, najwyraźniej traktując Ukrainę jako część „swojego kraju”.

Putin zwrócił się nawet do Donalda Trumpa

Pod adresem Zachodu rzucona też była uwaga, że rosyjskie „siły strategiczne są w pełnej gotowości”. To kolejny już zawoalowany szantaż bronią atomową. Ewentualny powrót do rozmów z USA o ograniczeniu zbrojeń strategicznych Putin powiązał z wypełnieniem żądań Rosji „przedstawionych między innymi w 2021 roku”. Wtedy to Kreml ogłosił, że chce, by NATO wycofało się do granic z 1997 roku, zgłaszając pretensje do dominowania nad całym regionem, w tym i nad Polską.

Czytaj więcej

Emmanuel Macron nie wykluczył, że Europa wyśle żołnierzy na Ukrainę

Takie postawienie sprawy uniemożliwia negocjacje z Waszyngtonem. Ale może Putin liczy już na nowego lokatora Białego Domu Donalda Trumpa i to do niego kierował swe słowa.

Putin: Nie popełnić błędów ZSRR

Niechcący chyba rosyjski prezydent ujawnił, czego boi się najbardziej: wyścigu zbrojeń z Zachodem. Jak sam powiedział, ZSRR upadł, bo dał się wciągnąć w taką rywalizację. Zapewnił, że on nie powtórzy tego błędu, nie ujawnił tylko, jak ma zamiar go uniknąć, już obecnie wydając 6 proc. PKB na zbrojenia.

Pod adresem Zachodu rzucona też była uwaga, że rosyjskie „siły strategiczne są w pełnej gotowości”. To kolejny już zawoalowany szantaż bronią atomową

Ale polityczne aluzje, groźby, użalanie się na „oszustwa Zachodu” zajęły mu niewiele czasu. Ponieważ przemówienie kierował do ewentualnych wyborców, widać, jak niewielu z nich interesują geopolityczne gry. W przeciwieństwie do dodatków dla rodzin wielodzietnych, remontów szkół i przedszkoli czy kompleksów sportowych. W sumie tylko Putin jest zainteresowany wojną i rywalizacją z Zachodem. No, i zebrana na sali elita polityczna Rosji.

17 marca odbędą się w Rosji wybory prezydenckie. Wiadomo, że wygra je Putin, a frekwencja będzie zachwycająca mimo pogarszających się warunków życia i narastającej niechęci do wojny z Ukrainą. Wszystko załatwią odpowiedni urzędnicy z Kremla. Prezydent więc się nie wysila, zresztą ostatni raz kampanię wyborczą z prawdziwego zdarzenia prowadził 20 lat temu – w 2004 roku. Ale nawet wtedy odmawiał uczestniczenia w publicznych debatach z kontrkandydatami. A i tak zawsze wygrywał.

Pozostało 91% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jan Skoumal: Pocztówka z Głubczyc do szefowej niemieckich nacjonalistów
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Amerykański majstersztyk Beniamina Netanjahu. Przemowa w Kongresie Amerykanom się spodobała
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Roman Giertych ratuje koalicję. Znowu
Komentarze
Bartłomiej Sawicki: Nowe opłaty od emisji uderzą Polaków po kieszeni, bo rząd nie uczy się na błędach
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krzykiem i przekleństwami prawa aborcyjnego się nie zmieni