Michał Szułdrzyński: PabloMoralesPL i hejt. Dlaczego platformy społecznościowe zagrażają demokracji

Doniesienia, że PabloMoralesPL, który hejtował nie tylko PiS, ale i Szymona Hołownię, dostawał pieniądze od PO, to więcej niż problem wewnątrz koalicji. Anonimowy hejt w sieci uderza w fundamenty demokracji, której nowa koalicja przysięgała bronić.

Publikacja: 21.02.2024 17:23

Szymon Hołownia był celem hejtu opłacanego przez PO

Szymon Hołownia był celem hejtu opłacanego przez PO

Foto: PAP/Piotr Nowak

– Uważam, że wydawanie 300 tys. zł na coś, co państwo robią za darmo, to duża niegospodarność – ironizował w środę marszałek Sejmu Szymon Hołownia w odpowiedzi na pytanie ze strony Prawa i Sprawiedliwości o publikacje Wirtualnej Polski. Portal napisał, że Platforma Obywatelska zapłaciła ponad 300 tys. zł za „analizy politologiczne” przedsiębiorcy, który prowadził co najmniej dwa anonimowe konta w serwisach społecznościowych (m.in. PabloMoralesPL), w których hejtował nie tylko PiS, ale też Lewicę czy Polskę 2050 Szymona Hołowni.

Podnoszenie przez PiS sprawy PabloMoralesPL to hipokryzja

W ten sposób marszałek Hołownia próbował elegancko wybrnąć z kłopotliwej sytuacji, w jakiej się znalazł po publikacji WP. Podnoszenie tej sprawy akurat przez posłów Prawa i Sprawiedliwości – za rządów których przemysł hejtu uprawiała telewizja publiczna, a specjalną komórkę uderzającą w niepokornych sędziów zorganizowano w Ministerstwie Sprawiedliwości – to szczyt hipokryzji. Sprawa jednak wykracza poza relacje PiS i anty-PiS. Bo PabloMoralesPL prezentował dość typową dla radykalnych zwolenników Donalda Tuska logikę, że poza Platformą Obywatelską są tylko zdrajcy. A Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz, którzy zdecydowali się na to, by wspólnie wystartować jako Trzecia Droga, przez większość kampanii traktowani byli przez wyznawców PO jako pomagierzy PiS. Tuż przed wyborami ataki osłabły, ale z faktu, że gdyby nie świetny wynik Trzeciej Drogi, Tusk nie doszedłby do władzy, wniosków nie wyciągnięto.

Czytaj więcej

PO płaciła przedsiębiorcy, który w serwisie X atakował Szymona Hołownię

Problem jest też znacznie głębszy niż napięcia między Hołownią a Tuskiem. Idzie bowiem o to, jak fatalny wpływ na politykę mają platformy społecznościowe, a szczególnie anonimowe konta z dużymi zasięgami. Stają się one poważnym narzędziem wpływania na nastroje społeczne, mogą zmieniać sympatie wyborców, organizować kampanie hejtu pod adresem jednych albo wychwalać innych. I nie ma tu żadnego znaczenia, czy mówimy o działaniu na rzecz tej czy innej partii.

Dlaczego anonimowe konta siejące hejt w sieciach społecznościowych to zagrożenie dla demokracji

Skoro potępiamy dezinformacyjne działania Rosji w krajach zachodnich i wpływanie na wyniki wyborów poprzez manipulowanie nastrojami na platformach społecznościowych, to dlaczego godzimy się na kampanie hejtu, które organizowane są, nawet jeśli nie na zlecenie, to z przyzwoleniem głównych graczy na naszej scenie politycznej? Gotów jestem postawić tezę, że anonimowy (jak się później okazuje, nie do końca anonimowy) hejt w sieci zagraża demokracji. Wszak jednym z jej aksjomatów jest transparentność i przejrzystość, przekonanie, że obywatele będą podejmowali decyzje polityczne na podstawie swej wiedzy. Hejt, radykalizacja, skrajne emocje – to wszystko jest zagrożeniem dla demokratycznych reguł gry, bez względu na to, czy ten hejt pochodzi ze strony fanów Jarosława Kaczyńskiego czy Donalda Tuska.

Czytaj więcej

Kaczyński o Pawłowskiej: Jest 461. posłem. O Wojciechowskim: Przyszedł z ZSL-u

I jeśli koalicja 15 października chce ratować demokrację w Polsce, powinna tę sprawę jak najszybciej wyjaśnić. Bo zgoda na to, by debatę polityczną zawłaszczali anonimowi hejterzy, których wpisy podają dalej wpływowi politycy, to otwarcie drzwi dla zewnętrznej ingerencji obcych sił.

– Uważam, że wydawanie 300 tys. zł na coś, co państwo robią za darmo, to duża niegospodarność – ironizował w środę marszałek Sejmu Szymon Hołownia w odpowiedzi na pytanie ze strony Prawa i Sprawiedliwości o publikacje Wirtualnej Polski. Portal napisał, że Platforma Obywatelska zapłaciła ponad 300 tys. zł za „analizy politologiczne” przedsiębiorcy, który prowadził co najmniej dwa anonimowe konta w serwisach społecznościowych (m.in. PabloMoralesPL), w których hejtował nie tylko PiS, ale też Lewicę czy Polskę 2050 Szymona Hołowni.

Pozostało 86% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jan Skoumal: Pocztówka z Głubczyc do szefowej niemieckich nacjonalistów
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Amerykański majstersztyk Beniamina Netanjahu. Przemowa w Kongresie Amerykanom się spodobała
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Roman Giertych ratuje koalicję. Znowu
Komentarze
Bartłomiej Sawicki: Nowe opłaty od emisji uderzą Polaków po kieszeni, bo rząd nie uczy się na błędach
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krzykiem i przekleństwami prawa aborcyjnego się nie zmieni