Tomasz Krzyżak: Czy biskup wygra z księdzem, który porównał wolontariuszy WOŚP do Hitlerjugend?

Ksiądz Roman Kneblewski, który w mediach społecznościowych porównał wolontariuszy WOŚP do członków nazistowskiej formacji młodzieżowej Hitlerjugend, dostał od swojego biskupa całkowity zakaz jakiejkolwiek aktywności medialnej.

Publikacja: 31.01.2023 15:34

Ksiądz Kneblewski porównał wolontariuszy WOŚP do dzieci z Hitlerjugend

Ksiądz Kneblewski porównał wolontariuszy WOŚP do dzieci z Hitlerjugend

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Trudno nie pochwalić ordynariusza bydgoskiego, Krzysztofa Włodarczyka, za taką decyzję. Zakaz upubliczniono co prawda dwa dni po awanturze, jaka w związku z wpisem ks. Kneblewskiego rozgorzała w Internecie, ale trudno byłoby oczekiwać od biskupa, by na bieżąco śledził aktywność swoich księży w mediach społecznościowych.

Czytaj więcej

Kler nie krytykuje „Kleru”

Jeśli szukać tu jakiegoś problemu, to gdzie indziej. Ksiądz Kneblewski za sprawą swoich kontrowersyjnych wpisów nie raz był już przyczynkiem wielu debat. Dość tu wspomnieć jego przeróżne wypowiedzi negujące istnienie pandemii koronawirusa czy przyrównywanie pielęgniarek do diablic (było to w czasie Strajku Kobiet, a opiekujące się księdzem w szpitalu kobiety nosiły na ubraniach znaki Strajku).

Wówczas księdza Kneblewskiego biskup upomniał, zakazywał mu wypowiedzi, ale ksiądz i tak nic sobie z tego nie robił. Konsekwencji nie wyciągano. Można było wręcz odnieść wrażenie, że w Kościele obowiązują podwójne standardy, bo innym – znacznie mniej kontrowersyjnym księżom – wypowiedzi zabraniano. Ksiądz Kneblewski był zatem – podobnie zresztą jak ojciec Tadeusz Rydzyk – wyrazicielem myśli wielu duchownych i biskupów. I podobnie jak o. Rydzyk niewiele sobie z napomnień robił.

Chciałbym się mylić, ale sądzę, że ksiądz Roman długo bez mediów społecznościowych nie wytrzyma. Ma tam całkiem spore grono wielbicieli, którzy czekają na jego głos i którzy murem staną w jego obronie. Biskup Włodarczyk będzie miał ciężki orzech do zgryzienia, ale jeśli nie będzie konsekwentny, to z prałatem przegra. I inni księża z jego diecezji wejdą mu na głowę. Jest to zatem także rozgrywka o autorytet.

Trudno nie pochwalić ordynariusza bydgoskiego, Krzysztofa Włodarczyka, za taką decyzję. Zakaz upubliczniono co prawda dwa dni po awanturze, jaka w związku z wpisem ks. Kneblewskiego rozgorzała w Internecie, ale trudno byłoby oczekiwać od biskupa, by na bieżąco śledził aktywność swoich księży w mediach społecznościowych.

Jeśli szukać tu jakiegoś problemu, to gdzie indziej. Ksiądz Kneblewski za sprawą swoich kontrowersyjnych wpisów nie raz był już przyczynkiem wielu debat. Dość tu wspomnieć jego przeróżne wypowiedzi negujące istnienie pandemii koronawirusa czy przyrównywanie pielęgniarek do diablic (było to w czasie Strajku Kobiet, a opiekujące się księdzem w szpitalu kobiety nosiły na ubraniach znaki Strajku).

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polacy sceptyczni wobec Unii. To efekt oswajania z geopolityczną katastrofą
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Starcie Trumpa z Bidenem będzie polskimi prawyborami. Ale cena tego będzie wysoka
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Donald Tusk otwarcie atakuje Donalda Trumpa?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Migracja w UE, czyli pyrrusowe zwycięstwo Kaczyńskiego nad Tuskiem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Jak zostać memem? Podbój internetu w stylu Jacka Protasiewicza zawsze kończy się tak samo