Kler nie krytykuje „Kleru”

– Jeżeli któryś z duchownych zobaczy siebie na ekranie i zmieni swoje życie, to jest dobry skutek – powiedział na antenie TVN24 były rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch. Ta opinia nie jest odosobniona. Księża w publicznych wypowiedziach wcale nie przypuszczają frontalnego ataku na film Wojtka Smarzowskiego.

Aktualizacja: 05.10.2018 12:56 Publikacja: 05.10.2018 08:03

Kler nie krytykuje „Kleru”

Foto: YouTube/Kino Świat

„Kler” wszedł na ekrany kin w piątek 28 września i od razu ustanowił rekord. W pierwszy weekend obejrzało go go 935 tys. widzów, co jest najlepszym wynikiem, ustanowionym przez jakikolwiek film w Polsce w ostatnich 30 latach. Opowiada o losach księży z ich słabościami, takimi jak pijaństwo, łamanie celibatu i pedofilia.

Początkowo można było odnieść wrażenie, że spowoduje ostrą reakcję Kościoła. „Ważne pytanie do wicepremiera Piotra Glińskiego, szefa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W imię jakich wartości podległa Panu instytucja z kieszeni polskich podatników (w tym też katolików) opłaciła film »Kler«?” – pisał we wrześniu na Facebooku znany krakowski duchowny ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. – To film propagandowy. Celem było dokopanie Kościołowi. Film ma na celu pokazanie wyłącznie czarnego obrazu Kościoła, jako instytucji, która powinna zostać wyrugowana z przestrzeni publicznej – mówił później ten sam duchowny w rozmowie z „Do Rzeczy”. Sam znalazł się zresztą pod ostrzałem, gdy okazało się, że obejrzał film przed premierą bez wiedzy i zgody reżysera oraz dystrybutora.

Czytaj także: 

„Kler” z otwarciem wszech czasów

Kto wprowadza cenzurę na "Kler"?

Podobnie ostro o „Klerze” wypowiedział się pod koniec września słynący z prawicowych poglądów jezuita o. Dariusz Kowalczyk, wykładowca teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. „Czyją w tej sytuacji twarz powinien mieć Kościół katolicki? Pieronka? Lemańskiego? Wiem! Michnika!" – podzielił się swoimi refleksjami na Facebooku.

Swoim wpisem wywołał ostrą reakcję znanego z lewicowych poglądów ks. Wojciecha Lemańskiego, który nazwał Kowalczyka „klechą”. Za ten wpis został upomniany przez ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej bp. Romualda Kamińskiego.

Ostre wypowiedzi na temat „Kleru” zdarzają się duchownym do dziś. – Nie byłem i nie zamierzam kiedykolwiek obejrzeć „Kleru”. Nie będę finansował czegoś, co szkaluje kościół. To jest bluźniercze, chociażby parodia Ostatniej Wieczerzy. Jestem oburzony, że ten film był finansowany z moich pieniędzy. Nie muszę wchodzić do szamba, żeby wyrobić sobie zdanie. Sam smród mnie odstrasza – powiedział w środę w Telewizji Republika znany bydgoski kapłan ks. prałat Roman Kneblewski.

Jednak można odnieść wrażenie, że z czasem wśród osób duchownych zaczęły przeważać opinie, nie negujące całkowicie sensu filmu Wojciecha Smarzowskiego.

W rozmowie z TVN24 ks. Józef Kloch podkreślał, że jest to „film bardzo przytłaczający, bardzo smutny”. – Tylko o rzeczach negatywnych, w zasadzie bez nadziei – mówił były rzecznik prasowy Episkopatu, dodając, że Kościół, jaki on zna, jest zupełnie inny, głównie pozytywny. –- Choć już jeden pedofil to za dużo - zaznaczył ks. Kloch.

W podobnym tonie, podkreślającym, że film pokazuje wycinkową rzeczywistość, ale przy tym może służyć oczyszczeniu Kościoła, wypowiada się obecnie większość duchownych. Przykładem jest ksiądz Michał Barański „Barańczak”, który zamieścił w sieci swoją recenzję filmu. – Nie spodziewałem się, że to powiem, ale film jest dobrze zrobiony, dobrze zagrany, trzyma w napięciu od początku do końca (...), naprawdę jest to dobry film – mówi ks. Barański w kanale na YouTube. Duchowny uważa, że księża powinni obejrzeć film Smarzowskiego „ku przestrodze”. – Sytuacje pokazane w filmie, to na szczęście jakiś margines, ale warto o tym marginesie wiedzieć i warto się modlić, żeby tacy ludzie się nawrócili i przestali szkodzić Kościołowi – dodaje.

– Nie wyrządzi on więcej szkody, niż Kościół już ma porobione – uznał z kolei po obejrzeniu „Kleru” znany dominikanin o. Adam Szustak. Kaznodzieja poszedł na „Kler” w habicie razem z braćmi z łódzkiego zakonu i zauważył, że choć inni widzowie byli zdziwieni obecnością księży, zachowywali się wobec nich sympatycznie. Zdaniem dominikanina film „prowokuje do nawrócenia”, choć nie pokazał całej prawdy, a patologie wewnątrz Kościoła zostały przerysowane i przedstawione za pomocą pamfletu.

– To wbija nie tylko w fotel, ale rzeczywiście boli. Powiem: nawet przygnębia. Pojawia się gdzieś takie pytanie: czy jest aż tak źle w Kościele, w stanie duchownym? – powiedział z kolei na falach radia Doxa ordynariusz opolski bp Andrzej Czaja. – Ale jako biskup niestety to też stwierdzam, że czasem z taką patologią też mam do czynienia i za tym bólem i buntem przede wszystkim rodzi się jakaś taka jeszcze większa mobilizacja do tego, żeby jeszcze więcej się zatroszczyć o świętość życia kapłanów, żeby jeszcze więcej troszczyć się o to, aby braterstwo kapłańskie lepiej funkcjonowało – dodał.

Są też kapłani, którzy na film „Kler” odpowiadają metaforycznie. Ks. Jakub Bartczak, znany z głoszenia ewangelii za pomocą hip-hopu, zamieścił w internecie „Przypowieść o faryzeuszu i celniku”, ilustrowaną scenami z filmu „Kler”. „Nigdy nie osądzaj bliźniego pochobnie, pomyśl nad swym sądem wpierw kilkakrotnie” – rapuje ks. Bartczak. (C)(P)

„Kler” wszedł na ekrany kin w piątek 28 września i od razu ustanowił rekord. W pierwszy weekend obejrzało go go 935 tys. widzów, co jest najlepszym wynikiem, ustanowionym przez jakikolwiek film w Polsce w ostatnich 30 latach. Opowiada o losach księży z ich słabościami, takimi jak pijaństwo, łamanie celibatu i pedofilia.

Początkowo można było odnieść wrażenie, że spowoduje ostrą reakcję Kościoła. „Ważne pytanie do wicepremiera Piotra Glińskiego, szefa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W imię jakich wartości podległa Panu instytucja z kieszeni polskich podatników (w tym też katolików) opłaciła film »Kler«?” – pisał we wrześniu na Facebooku znany krakowski duchowny ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. – To film propagandowy. Celem było dokopanie Kościołowi. Film ma na celu pokazanie wyłącznie czarnego obrazu Kościoła, jako instytucji, która powinna zostać wyrugowana z przestrzeni publicznej – mówił później ten sam duchowny w rozmowie z „Do Rzeczy”. Sam znalazł się zresztą pod ostrzałem, gdy okazało się, że obejrzał film przed premierą bez wiedzy i zgody reżysera oraz dystrybutora.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kościół
Konferencja naukowa „Prawo i Kościół”
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Analiza decyzji kard. Kazimierza Nycza w głośnej sprawie
Kościół
Nie żyje ks. Roman Kneblewski. Słynący z kontrowersji duchowny miał 72 lata
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Watykan zajmie się katolicką wspólnotą spod Warszawy
Kościół
Wybory samorządowe 2024. KEP wyjaśnia, czym powinni kierować się wierzący