Żywność na świecie drożeje od dwóch lat. W zeszłym roku znaczna część wzrostu jej cen na rynku światowym była efektem niesprzyjających warunków agrometeorologicznych w różnych regionach świata, istotnych z punktu widzenia światowej produkcji żywności. Mieliśmy choćby późną i chłodną wiosnę w Europie, dotkliwą suszę w Kanadzie, niesprzyjające warunki pogodowe w Rosji, czy też anomalie pogodowe w Brazylii. Światowy rynek żywności w przypadku wielu produktów działa jak system naczyń połączonych, wystarczy, że wystąpią anomalie u jednego z większych producentów, by wstrząsnęło to cenami na drugim końcu świata. A anomalii związanych z pogodą i zmianami klimatycznymi jest coraz więcej.
Susze, powodzie, przymrozki, huragany uderzają w różnych częściach, coraz częściej i coraz mocniej. To wszystko bije w rolnictwo, a w konsekwencji w rynki żywności. Na to nakładają się szoki związane z chorobami zwierząt: ASF czy ptasią grypę. Po drodze była pandemia, która zakłóciła światowe łańcuchy dostaw. Także żywności. I jakby tego było mało, jeszcze w zeszłym roku mocno zaczęły drożeć surowce energetyczne: gaz ziemny i ropa naftowa. Pierwszy to główny składnik nawozów sztucznych, ale służy też do ogrzewania m.in. szklarni. Drugi odbija się m.in. na cenach transportu. Oba mocno uderzyły w rynek rolny i przyniosły gwałtowne wzrosty ceny żywności na świecie.
Czytaj więcej
Ceny detaliczne żywności jeszcze wzrosną. Ba, najgorsze dopiero przed nami – wynika z analizy Allianz Trade.
W tym roku do tego wszystkiego dołożył się atak Rosji na Ukrainę. Oba kraje należą do największych światowych producentów zbóż i roślin oleistych, a także nawozów. Wojna zablokowała ich eksport przez Ukrainę. Pod znakiem zapytania postawiła też tegoroczne zbiory w tym kraju. Ograniczeniami i blokadą eksportu swoich produktów rolnych świat szantażuje Rosja. Dodatkowo wojna podbiła też ceny gazu i ropy na świecie, bo wiele krajów ogranicza ich zakup w Rosji, lub w ogóle z niego rezygnuje i szuka innych źródeł. To wszystko jeszcze mocniej popchnęło w górę ceny żywności na rynkach światowych.
W efekcie nad światem zawisło widmo głodu. Eksperci wskazują, że zagrożone są biedniejsze regiony, przede wszystkim Afryka, ale też kraje Bliskiego Wschodu, które importowały produkty rolne z Rosji i Ukrainy. Bogatsze kupią droższą żywność od innych jej producentów. Tyle że także tu osoby z niższymi dochodami mogą mieć kłopot z dostępem do niej. Wszystko to może prowadzić do napięć wewnętrznych, a nawet destabilizacji sytuacji politycznej w wielu krajach.