Reklama

Straszne tajemnice i śmieszni politycy

“Rzeczpospolita” opublikowała stenogram z utajnionego posiedzenia Sejmu, którego utajniać wcale nie było trzeba.

Aktualizacja: 10.02.2008 21:05 Publikacja: 10.02.2008 20:09

Wokół informacji na temat podsłuchów stosowanych za rządów poprzedniej ekipy od pewnego czasu toczyła się w Sejmie gra. Politycy Platformy i wspierającego ją LiD, wietrząc w tym swój interes, domagali się, aby minister sprawiedliwości przedstawił taki raport na forum Sejmu. Niektórzy wręcz zapowiadali bombę, która pogrąży PiS. Prawo i Sprawiedliwość z kolei przeciw informacji ministra oponowało, uważając, że nie ma o czym mówić.

Zgodnie z zasadami demokracji swoje zdanie przeforsowała większość PO - PSL - LiD. A kiedy marszałek Sejmu utajnił obrady, wydawało się, że posłowie podczas posiedzenia poznają drastyczne szczegóły przestępczej działalności rządu Kaczyńskiego.

Co usłyszeli? Stenogram z wystąpienia ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego od soboty mogą państwo przeczytać na naszej stronie internetowej, w poniedziałek opublikujemy go także w papierowym wydaniu “Rzeczpospolitej”.

Teraz nasi czytelnicy nie muszą już wsłuchiwać się w sprzeczne relacje posłów. Mogą sami ocenić, kto w sporze dotyczącym informacji o podsłuchach miał rację i czy utajnienie obrad miało jakikolwiek - poza czysto polityczną rozgrywką - sens.

Dobrze byłoby, gdyby ów stenogram w naszej gazecie przeczytali także niektórzy politycy. W szczególności marszałek Bronisław Komorowski i minister Julia Pitera, którzy dziś mówią, że doszło do przestępstwa, i wzywają, aby sprawą przecieku do “Rzeczpospolitej” zajęła się prokuratura.

Reklama
Reklama

Powinni zerknąć w stenogram, aby przypomnieć sobie, jakie to sekrety ujawnił na sejmowej sali ich minister. I aby zrozumieć, jak łatwo otrzeć się o śmieszność, mówiąc po naszej publikacji z groźną miną o “przestępstwie” i “prokuratorze”.

Zadaniem mediów jest zdobywać i ujawniać informacje, które są utajniane bez potrzeby, wyłącznie dla partykularnych politycznych celów. Jeśli w sprawie podsłuchów rzeczywiście ujawniliśmy jakąś tajemnicę, to tylko taką, że w polityce często nie chodzi o dobro wspólne, ale o partyjne rozgrywki. Ale co to za tajemnica, skoro większość naszych czytelników i tak od dawna o tym wie?

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Zełenski zrozumie, że Nawrocki stał się zakładnikiem Brauna i Mentzena
Komentarze
Bogusław Chrabota: Psi bilans. Dlaczego Karol Nawrocki stoi po złej stronie historii?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk promuje Karola Nawrockiego. Sprytny plan premiera
Komentarze
Artur Bartkiewicz: O czym świadczy wpis Jacka Kurskiego uderzającego w Mateusza Morawieckiego?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: „Przełom” ws. Ukrainy? Przełom jest, ale dotyczy Niemiec
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama