Reklama
Rozwiń

Co mówi ciało głowy państwa

Tak znakomitego orędzia jeszcze Lech Kaczyński nie miał! We wtorek uzyskał świetny czas: 3 minuty 40 sekund. W porównaniu z poprzednim wystąpieniem osiągnął rezultat o 1 minutę i 52 sekundy krótszy.

Publikacja: 09.10.2008 21:06

Bardzo istotna była też zawartość merytoryczna: "My, Polacy mamy prawo być niezadowoleni...". Już po tych pierwszych słowach ręce same złożyły się do oklasków, zwłaszcza jeżeli pomyślało się o działalności najwyższych organów władzy. Tym samym prezydent przyznał rodakom prawo, które nie jest zapisane nawet w konstytucji. Prawo do niezadowolenia będzie od tej pory nazywane pierwszą poprawką Kaczyńskiego.

O tym, że było to rewelacyjne przemówienie, najbardziej przekonuje wściekły atak opozycji: – Pod względem wizualnym to orędzie było fatalne. Ono nie nadaje się za wzór dla żadnego filmu reklamowego – krytykowała tuż po emisji Joanna Senyszyn.

A właśnie, że wizualnie było jak najlepiej. Głowa państwa gestykulowała, poruszała ciałem i obiema rękoma, choć każdą oddzielnie trzymała na stole. Wyborne show lewica mogła tylko zaatakować: – Cały się przechylał i poruszał. Jego gesty nie odpowiadały temu, co aktualnie mówił. Tak więc mowa ciała rozmijała się ze słowami.

Kto jak kto, ale posłanka Senyszyn o mowie ciała naprawdę powinna milczeć.

Ale najważniejsze jest to, że występ pana prezydenta był całkowicie bezinteresowny. Od początku wiadomo, że żadnego referendum nie będzie, bo nawet sensownego pytania nie da się wymyślić. Tym bardziej wypada chylić czoło przed sztuką dla sztuki, którą dla wielomilionowej widowni uprawiał Lech Kaczyński.

A propos orędzia i "uprawiania", głos zabrał również dawno niewidziany Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent zwierzył się Monice Olejnik: – To, co uprawiają prezydent Kaczyński i premier Tusk, to są miłe pieszczoty. Oczywiście bez sensu, ale pieszczoty.

Żeby osadzić te słowa w pewnym kontekście, zacytujmy, co Kwaśniewski rzekł chwilę wcześniej: – Ja nie muszę myśleć, ja mam wiele zajęć.

I to jest niestety problem wszystkich polityków.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/lutomski/2008/10/09/jacek-lutomski-co-mowi-cialo-glowy-panstwa/]blog.rp.pl/lutomski[/link]

Bardzo istotna była też zawartość merytoryczna: "My, Polacy mamy prawo być niezadowoleni...". Już po tych pierwszych słowach ręce same złożyły się do oklasków, zwłaszcza jeżeli pomyślało się o działalności najwyższych organów władzy. Tym samym prezydent przyznał rodakom prawo, które nie jest zapisane nawet w konstytucji. Prawo do niezadowolenia będzie od tej pory nazywane pierwszą poprawką Kaczyńskiego.

O tym, że było to rewelacyjne przemówienie, najbardziej przekonuje wściekły atak opozycji: – Pod względem wizualnym to orędzie było fatalne. Ono nie nadaje się za wzór dla żadnego filmu reklamowego – krytykowała tuż po emisji Joanna Senyszyn.

Komentarze
Szymon Hołownia u Adama Bielana, czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Bądźmy mężami stanu!
Komentarze
Instytut Pileckiego, czyli czy każda rewolucja musi się kończyć na gruzach?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Których narodów nie chce w Polsce Jarosław Kaczyński?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Hejt, hipokryzja i Hołownia, który się spotyka z Kaczyńskim