Salon w głowach

Wiemy wreszcie, komu zawdzięczamy zniesienie niewolnictwa, zakaz tortur czy równouprawnienie kobiet. Bez fałszywej skromności przyznali się do tego w ostatnim numerze „Polityki” Mariusz Janicki i Wiesław Władyka.

Aktualizacja: 29.10.2008 02:52 Publikacja: 29.10.2008 02:51

To salon, a więc i brylujący w nim autorzy jako awangarda postępu wyzwolili ludzkość z mroków ciemnoty, a obiecują ciąg dalszy.

Zawsze jednak są i ci, którzy rzucają kłody na tej drodze. Antysalonowcy, „swoje chłopy”, których „irytację” wywołuje „każda wątpliwość”, „każda komplikacja”, „każda dodatkowa okoliczność”.

Zadumałem się więc nad sobą, gdyż wymieniony zostałem jako wzorcowy przykład takiej mentalności. Zadumałem się także nad tymi duszami tak skomplikowanymi, że nie potrafią odróżnić przestępcy od ofiary, heroizmu od zdrady, sprawiedliwości od jej zaprzeczenia, a jasnego od ciemnego.

Zadumałem się nad tymi, którzy nie chcą rozumieć, że mimo iż między białym a czarnym roztacza się bezmiar szarości, bez wytyczenia ekstremów nic nie bylibyśmy w stanie zobaczyć. Zadumałem się nad tymi, którzy nie pojmują, że myślenie zaczyna się od abstrakcji i klasyfikacji, bez których pozostają nam jedynie impresje.

Zadumałem się nad tymi, którzy powtarzając rozpaczliwe banały, że świat jest skomplikowany, a nasze władze poznawcze ograniczone, rozkoszują się swoją głębią. Zadumałem się nad przytoczonym przez nich przykładem doktora G., nad którego udręką tak się rozczulają, że nie dostrzegają ludzi, którzy z powodu jego i jemu podobnych potracili zdrowie, a nawet życie i których ów pieszczoszek salonu wykorzystywał i upokarzał.

Zadumałem się nad autorami, którzy dostrzegli, że książki Ryszarda Legutki, Zdzisława Krasnodębskiego czy moje pełne są żalów nad odtrąceniem autorów przez salon III RP, choć nie sposób znaleźć w nich ani zdania na ten temat. Zadumałem się nad perspektywą salonu, z którego wszystko wygląda inaczej.

Zadumałem się nad autorami, którzy jako klasyka antysalonowości musieli przywołać Mickiewicza, choć wniosków z tego nie wyciągnęli żadnych.Zadumałem się nad „salonem w głowach”, który je uniemożliwił.

[link=http://blog.rp.pl/wildstein/2008/10/29/salon-w-glowach/#respond]Skomentuj na naszym blogu[/link]

To salon, a więc i brylujący w nim autorzy jako awangarda postępu wyzwolili ludzkość z mroków ciemnoty, a obiecują ciąg dalszy.

Zawsze jednak są i ci, którzy rzucają kłody na tej drodze. Antysalonowcy, „swoje chłopy”, których „irytację” wywołuje „każda wątpliwość”, „każda komplikacja”, „każda dodatkowa okoliczność”.

Pozostało 83% artykułu
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność