Reklama

12 tysięcy lat błędnego rozwoju

Chciałbym się przyczynić do podniesienia naszych dysput narodowych na wyższy poziom, sięgający wyżyn osiągnięć światowych.

Aktualizacja: 30.07.2009 20:40 Publikacja: 30.07.2009 20:38

Nie ma w końcu powodu, aby monopol na oświecanie Polaków miał "Dziennik" publikujący Żiżka, "Polityka" z dodatkiem dla inteligentów propagującym przemyślenia Żakowskiego z lektur amerykańskich albo "Gazeta Wyborcza" z esejami Michnika i o Michniku. Każdy powinien trzymać rękę na pulsie, aby nie przegapić wielkich idei, zdolnych pchnąć ludzkość na nowe tory.

Z takimi to ambicjami spieszę donieść, że ukazała się właśnie epokowa książka Toma Standage "An Edible History of Humanity" (Spożywcza historia ludzkości) wyjaśniająca wszystkie nieszczęścia i konwulsje dziejowe lepiej niż marksizm-leninizm, a nawet bardziej wiarygodnie niż Derrida, Habermas czy Michalski.

Tezą tej książki jest, że harmonijny rozwój ludzkości został zniszczony i pchnięty na fałszywe tory przez rolnictwo. Dopóki ludzie zajmowali się zbieractwem i myślistwem, żyli sobie w spokoju i zgodzie z naturą. Dopiero uprawa roli dała impuls wszystkim nierównościom, które gnębią nas dzisiaj. Podział na wyzyskiwaczy i wyzyskiwanych. Podziały klasowe, wynalazki coraz to nowych broni, wojny. Nierówność płci. Choroby. Zmiany klimatu. A na końcu oczywiście system władzy jednych nad drugimi, polityka i podatki.

W świetle tych tez, podpartych autorytetem sławnych antropologów z Cambridge i Uniwersytetu Kalifornii, wspólna polityka rolna Unii Europejskiej wygląda na celowe działanie w celu wyniszczenia fizycznego i moralnej degradacji ludności naszego kontynentu. Dlatego też powinniśmy zainicjować poważną intelektualną dyskusję o przyszłości Polski i powrocie do systemu zbieractwa i myślistwa.

Ponieważ powrót do najświetniejszych czasów ludzkości, do hasania po lasach i zdrowego odżywiania się surową dziczyzną i korzonkami będzie jednak wymagał istnienia władzy rozdzielającej zadania, kto do jagód, kto na kuropatwy, i dzielącej łupy, nasza elita polityczna na pewno weźmie w takiej dyskusji żywy udział i wniesie, jak zwykle, istotny wkład.

Reklama
Reklama

Ale nie dlatego streszczam tutaj w największym skrócie to epokowe dzieło, tylko żeby zwrócić uwagę Platformy Obywatelskiej, że z perspektywy zgubnej roli rolnictwa całkiem inaczej wygląda wywiad wicepremiera Pawlaka, o którym tyle się mówi. PSL, jak świńska grypa, globalny kryzys i Kongres Kobiet Polskich są dalekim skutkiem obrania przez ludzkość fałszywej i tragicznej drogi. Wybór, co zlikwidować, aby wyjść na swoje – rolnictwo czy PSL – jest otwarty.

[i]Autor jest felietonistą dziennika "Fakt"[/i]

[ramka][link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/07/30/12-tysiecy-lat-blednego-rozwoju/]Skomentuj[/link][/ramka]

Nie ma w końcu powodu, aby monopol na oświecanie Polaków miał "Dziennik" publikujący Żiżka, "Polityka" z dodatkiem dla inteligentów propagującym przemyślenia Żakowskiego z lektur amerykańskich albo "Gazeta Wyborcza" z esejami Michnika i o Michniku. Każdy powinien trzymać rękę na pulsie, aby nie przegapić wielkich idei, zdolnych pchnąć ludzkość na nowe tory.

Z takimi to ambicjami spieszę donieść, że ukazała się właśnie epokowa książka Toma Standage "An Edible History of Humanity" (Spożywcza historia ludzkości) wyjaśniająca wszystkie nieszczęścia i konwulsje dziejowe lepiej niż marksizm-leninizm, a nawet bardziej wiarygodnie niż Derrida, Habermas czy Michalski.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego koalicja 15 października nie ma przyszłości?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budapeszt bez polskiego ambasadora. Opcja atomowa, ale konieczna
Komentarze
Pół roku Trumpa: to już inna Ameryka
Komentarze
Estera Flieger: Gdzie się podział sezon ogórkowy
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk, Hołownia i samobójczy gen koalicji 15 października
Reklama
Reklama