Reklama

Czy Rosja pomoże Ameryce w sprawie Iranu?

Iran przeprowadził kolejną w ostatnich dniach próbę rakietową, tym razem z pociskami dalekiego zasięgu zdolnymi dolecieć nawet do Europy.

Aktualizacja: 28.09.2009 22:06 Publikacja: 28.09.2009 21:23

Piotr Gillert

Piotr Gillert

Foto: Fotorzepa

[b][link=http://blog.rp.pl/gillert/2009/09/28/czy-rosja-pomoze-ameryce-w-sprawie-iranu/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Przed zbliżającymi się negocjacjami członków Rady Bezpieczeństwa ONZ i Niemiec z Iranem rząd ajatollahów postanowił sięgnąć do metod rakietowej dyplomacji sprawdzonych przez drogiego przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Ila: masz coś do załatwienia z Waszyngtonem, to dźgnij go w bok.

Teheran wychodzi ze słusznego założenia, że do rozmów w sprawie jego programu nuklearnego należy przystępować z pozycji siły, tak by zwiększyć sobie pole manewru. Stąd kolejne testy rakiet i kolejne buńczuczne deklaracje o "suwerennym prawie do atomu". Zresztą sprytni Irańczycy już sam fakt przystąpienia do negocjacji przedstawili jako ustępstwo ze swojej strony.

Kluczowe znaczenie w tej rozgrywce będzie mieć oczywiście Rosja. Bez jej pomocy nie da się wprowadzić skutecznych sankcji, którymi straszą Amerykanie. Nawet całkowita blokada morska Iranu nie da niczego, jeśli Rosja będzie słać dostawy lądem.

Tylko dlaczego właściwie Moskwa ma pomagać Amerykanom w tłamszeniu Iranu akurat teraz? Obama położył już na stole kartę w postaci "starej" tarczy w Polsce, decydując się na odleglejszą w czasie realizację nowego systemu. Ten problem Rosjanie mają więc, przynajmniej na razie, z głowy. Irański program nuklearny może ich niepokoić, ale znacznie ważniejsze jest dla Kremla to, by Ameryka wciąż uwiązana była w bliskowschodnim grzęzawisku, co odwraca jej uwagę od Europy.

Reklama
Reklama

Jest mało prawdopodobne, by Rosjan pchnęła do działania chęć zrobienia przyjacielskiego gestu pod adresem sympatycznego prezydenta USA czy po prostu przywiązanie do idei światowego pokoju. Ale być może jest jeszcze coś, o czym nie wiemy.

Tak czy owak, jeśli Obama liczył na to, że "reset" relacji z Moskwą skłoni ją do współpracy w sprawie irańskiej, to już niedługo będzie miał okazję się przekonać, czy nie były to płonne nadzieje.

[b][link=http://blog.rp.pl/gillert/2009/09/28/czy-rosja-pomoze-ameryce-w-sprawie-iranu/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Przed zbliżającymi się negocjacjami członków Rady Bezpieczeństwa ONZ i Niemiec z Iranem rząd ajatollahów postanowił sięgnąć do metod rakietowej dyplomacji sprawdzonych przez drogiego przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Ila: masz coś do załatwienia z Waszyngtonem, to dźgnij go w bok.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Komentarze
Pół roku Trumpa: to już inna Ameryka
Komentarze
Estera Flieger: Gdzie się podział sezon ogórkowy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk, Hołownia i samobójczy gen koalicji 15 października
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Komu właściwie nie udał się zamach stanu?
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Fabryka Barlinka celem Kremla. Kto zapłaci za grę Trumpa z Putinem o Ukrainę
Reklama
Reklama