Reklama

Nieoprzemyślana ustawa narkotykowa

Histeryczne protesty posłów PiS przeciw nowelizacji ustawy narkotykowej należy zaliczyć raczej do politycznego teatru niż do racjonalnej dyskusji na temat narkomanii.

Publikacja: 01.04.2011 20:11

Dominik Zdort

Dominik Zdort

Foto: Rzeczpospolita

Wbrew opinii Beaty Kempy w piątek nie nastąpiła legalizacja narkotyków. Ich posiadanie nadal pozostanie nielegalne. Przyjęto przepisy dające, po analizie sytuacji, możliwość – tylko możliwość – odstąpienia od ścigania osoby, która miała przy sobie niewielką ilość zakazanej substancji. Będzie można też zawiesić postępowanie wobec narkomana, który podda się kuracji.

 

 

Formalnie rzecz biorąc, zmiany są więc niewielkie i nie wyglądają groźnie. Nie można jednak przymykać oczu na to, że drugą stroną najpiękniejszych nawet przepisów jest praktyka i codzienność. Skoro prokuratorzy nie będą musieli ścigać za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków, to pewnie ścigać nie będą. A to będzie sygnał dla policjantów, że nie warto tracić czasu na zajmowanie się narkomanami. I w ten sposób dobre chęci ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego posłużą najwyżej do wybrukowania piekła. Takie opinie wyrażali podczas prac nad ustawą specjaliści od walki z narkomanią, tacy jak choćby Jolanta Łazuga-Koczurowska, szefowa MONAR.

Ponadto, przyjmując tę nowelizację, Sejm pośrednio skierował do społeczeństwa niepokojący komunikat. Skoro posiadanie małej ilości narkotyków nie musi być ścigane, to – w opinii wielu osób – nie jest ono przestępstwem. Niektórzy mogą odczytać to jako pierwszy krok do pełnej legalizacji narkotyków. Inni – że to przyzwolenie w majestacie prawa na ich zażywanie.

Reklama
Reklama

Dlaczego Platforma Obywatelska otworzyła furtkę osobom zażywającym narkotyki? Najprostsze wyjaśnienie jest takie, że partia Tuska licytuje się z SLD na obyczajowy liberalizm, obawiając się, iż zaczyna tracić młody elektorat.

Bardzo źle świadczyłoby to o PO, gdyby o tak ważnej sprawie, jak polityka narkotykowa, decydował kalendarz wyborczy. Bo przyjęta w piątek przez Sejm ustawa to krok w złym kierunku.

Wbrew opinii Beaty Kempy w piątek nie nastąpiła legalizacja narkotyków. Ich posiadanie nadal pozostanie nielegalne. Przyjęto przepisy dające, po analizie sytuacji, możliwość – tylko możliwość – odstąpienia od ścigania osoby, która miała przy sobie niewielką ilość zakazanej substancji. Będzie można też zawiesić postępowanie wobec narkomana, który podda się kuracji.

Formalnie rzecz biorąc, zmiany są więc niewielkie i nie wyglądają groźnie. Nie można jednak przymykać oczu na to, że drugą stroną najpiękniejszych nawet przepisów jest praktyka i codzienność. Skoro prokuratorzy nie będą musieli ścigać za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków, to pewnie ścigać nie będą. A to będzie sygnał dla policjantów, że nie warto tracić czasu na zajmowanie się narkomanami. I w ten sposób dobre chęci ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego posłużą najwyżej do wybrukowania piekła. Takie opinie wyrażali podczas prac nad ustawą specjaliści od walki z narkomanią, tacy jak choćby Jolanta Łazuga-Koczurowska, szefowa MONAR.

Reklama
Komentarze
Michał Płociński: Zamach stanu i sfałszowane wybory, czyli rekonstrukcja rządu przegrywa ze spiskami
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po co te dziwne aluzje, pośle Ćwik? Czy wracają czasy rechoczących wujków?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rekonstrukcja, czyli Donald Tusk idzie na wojnę
Komentarze
Rusłan Szoszyn: 40 minut udawania w Stambule. Dlaczego Władimir Putin nie spieszy się z końcem wojny?
Komentarze
Michał Płociński: Premier Radosław Sikorski. To kiedy Donald Tusk ustąpi?
Reklama
Reklama