Reklama
Rozwiń
Reklama

Platforma (coraz mniej) Obywatelska

Trudno pojąć, że w środku kampanii wyborczej, partia permanentnie nadużywająca terminu „zaufanie” ogranicza prawo do informacji publicznej

Aktualizacja: 17.09.2011 03:54 Publikacja: 17.09.2011 03:38

W piątek późnym wieczorem PO przyjęła w sejmie kontrowersyjną poprawkę ograniczającą dostęp obywateli do informacji publicznej. Choć przeciwko przepisom protestowały organizacje pozarządowe i działacze broniący praw obywatelskich, choć również sejmowe biuro legislacyjne podejrzewało, że rozwiązanie to może być niekonstytucyjne, przyjęcie poprawki zdecydowanie ograniczającej jawność życia publicznego w Polsce posłowie rządzącej Platformy Obywatelskiej nagrodzili gromkimi brawami.

Jak widać, po dwudziestu dwóch latach powtarzanie, że jawność i dostęp obywateli i mediów do informacji publicznej jest podstawą funkcjonowania nowoczesnej demokracji, wcale nie jest takie oczywiste.

Jest w dodatku coś szczególnego w fakcie, że prawo zmieniono ledwie dwa tygodnie po tym, jak rząd został sądownie zmuszony przez organizacje pozarządowe do ujawnienia protokołu posiedzenia, na którym rzekomo powołano słynną „tarczę antykorupcyjną". Przez dwa lata gabinet Donalda Tuska odmawiał dostępu do dokumentu, który według słów samego premiera sankcjonował ochronę procesu prywatyzacji przez polskie służby specjalne. Lektura dokumentu potwierdziła, że szef rządu miał powody, by go utajniać – spotkanie było luźną rozmową premiera z szefami służb specjalnych, na której żadnej tarczy nie powołano. Można więc dziś śmiało postawić pytanie, czy nowelizacja ustawy nie sprawi, że teraz niewygodne dla rządu dokumenty nie będą ustawowo wyłączone z jawności.

Trudno jest mi zrozumieć, jak to możliwe, że w samym środku kampanii wyborczej partia, która szczyci się tym, że odsunęła od władzy mające rzekomo totalitarne skłonności PiS, demoluje podstawowe prawo obywatelskie, jakim jest dostęp do informacji publicznej. Ciężko mi pojąć, jak ugrupowanie, które w swym programie wyborczym obiecuje ograniczenie podsłuchów i możliwości inwigilacji obywateli przez służby specjalne i zapewnia, że dba o odbudowę zaufania obywateli do państwa, równocześnie uderza w zasadę jawności, która tego zaufania jest podstawą.

Tydzień temu Donald Tusk ogłosił, że Platforma Obywatelska nie jest partią prawicową, nie jest też  partią lewicową. Dziś można lepiej zrozumieć znaczenie tych słów. PO jest po prostu partią władzy, a żadna władza nie lubi, jak zbyt uważnie patrzy się jej na ręce.

Reklama
Reklama

Los uchwalonej ustawy teraz w rękach prezydenta. Pozostaje mieć nadzieję, że trafi ona tam, gdzie jej miejsce. Do kosza.

W piątek późnym wieczorem PO przyjęła w sejmie kontrowersyjną poprawkę ograniczającą dostęp obywateli do informacji publicznej. Choć przeciwko przepisom protestowały organizacje pozarządowe i działacze broniący praw obywatelskich, choć również sejmowe biuro legislacyjne podejrzewało, że rozwiązanie to może być niekonstytucyjne, przyjęcie poprawki zdecydowanie ograniczającej jawność życia publicznego w Polsce posłowie rządzącej Platformy Obywatelskiej nagrodzili gromkimi brawami.

Jak widać, po dwudziestu dwóch latach powtarzanie, że jawność i dostęp obywateli i mediów do informacji publicznej jest podstawą funkcjonowania nowoczesnej demokracji, wcale nie jest takie oczywiste.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Działka pod CPK odkupiona przez państwo. Teraz tylko PiS ma problem z tą aferą
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk je przystawki, żurek i czeka na drugie danie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama