Dwie drogi na sportowy szczyt

Trudno o dwie bardziej różne drogi do sukcesu niż Agnieszki Radwańskiej i siatkarzy, a już wkrótce, podczas igrzysk olimpijskich w Londynie, właśnie ich występy będą główną polską atrakcją.

Publikacja: 08.07.2012 20:53

Mirosław Żukowski

Mirosław Żukowski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Sukcesów Radwańskiej by nie było, gdyby nie wizja i upór rodziców, dopiero później wsparte przez sponsora (rola Ryszarda Krauzego i jego Prokom Teamu jest nie do przecenienia), natomiast siatkarze trafili na mecenasa, jakiego w polskim sporcie jeszcze nie było. Na początku właśnie bardziej mecenasa niż sponsora, bo pieniądze od firmy Polkomtel płynęły, choć sukcesów przez kilka lat nie było.

Mało tego - stworzono rodzinne widowisko w sporcie niezwykłe, z widzami, którzy swoich kochają bez umiaru. Można nawet mówić o rozerwaniu więzi między wynikiem a miłością kibiców chodzących na mecze jak do teatru i śpiewających „Nic się nie stało" także poporażkach.

Radwańska takiego komfortu nigdy nie miała. Najpierw musiały przyjść wyniki, a dopiero potem szacunek kibiców i mediów. I tak naprawdę dopiero wimbledoński finał zapewnia jej gwiazdorski status w ojczyźnie, choć miliony dolarów i uznanie rywalek w sporcie, w porównaniu z którym siatkówka jest zabawą prowincjonalną, zdobyła już dawno.

Wystarczy przeczytać biografie najwybitniejszych tenisistów, by się przekonać, że bez determinacji rodziców nawet największy talent i praca mogą pójść na marne. Taka jest tenisowa droga na szczyt, nie licząc kilku krajów (Francja, Czechy, Słowacja, Hiszpania), gdzie od pokoleń produkuje się utalentowanych graczy, bo działa sprawny system.

W siatkówce Polska jest pierwszoplanowym światowym rynkiem, u nas chcą grać największe gwiazdy, u nas atmosfera na meczach jest niezwykła. W tenisie Polska to margines globalnego biznesu, sukces Radwańskiej niczego nie zmieni. Siatkówka to dziś nasz narodowy sport, w tenisie po wielu latach czekania mamy po prostu naszą gwiazdę.

Dla siatkarza złoto igrzysk jest życiowym spełnieniem, dla tenisisty jednym z wielu sukcesów. To dwa światy, które spotykają się tylko raz na cztery lata, w wiosce olimpijskiej.

Sukcesów Radwańskiej by nie było, gdyby nie wizja i upór rodziców, dopiero później wsparte przez sponsora (rola Ryszarda Krauzego i jego Prokom Teamu jest nie do przecenienia), natomiast siatkarze trafili na mecenasa, jakiego w polskim sporcie jeszcze nie było. Na początku właśnie bardziej mecenasa niż sponsora, bo pieniądze od firmy Polkomtel płynęły, choć sukcesów przez kilka lat nie było.

Mało tego - stworzono rodzinne widowisko w sporcie niezwykłe, z widzami, którzy swoich kochają bez umiaru. Można nawet mówić o rozerwaniu więzi między wynikiem a miłością kibiców chodzących na mecze jak do teatru i śpiewających „Nic się nie stało" także poporażkach.

Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne