Każdy podatnik docelowo będzie miał własne konto w portalu, gdzie rozliczy i sprawdzi swoje podatki.
„Realizacja programu przyczyni się do zmniejszenia luki podatkowej, obniżenia kosztów poboru podatków zarówno po stronie administracji podatkowej, jak i po stronie podatników oraz do uproszczenia procedur" - twierdzi Ministerstwo Finansów.
Luka podatkowa to pewnie nieściągnięte podatki. Nowy system może rzeczywiście pozwolić szybciej wychwycić tych, którzy nie płacą. Ale jakim cudem ma nastąpić „obniżenie kosztów", a już w szczególności „uproszczenie procedur"? Po stworzeniu nowego systemu informatycznego w 1999 roku zatrudnienie w ZUS wzrosło o prawie 10 tys. osób! Czy aby na pewno teraz będzie inaczej?
A do uproszczenia procedur potrzebne są zmiany w ordynacji podatkowej, która te procedury określa, a nie systemu informatycznego, który jest tylko technicznym instrumentem realizacji obowiązków podatnika. A jako że podatnikami są też - dzięki mądrości ustawodawcy – „wykluczeni cyfrowo" emeryci, aż do ich śmierci trzeba będzie stare rozwiązania papierowe i tak utrzymywać.
Nikt przy okazji nie pyta, jak to się stało, że mamy ponad 100 systemów? Ktoś podejmował przecież decyzje o ich stworzeniu. Jak się okazuje - bezsensowne. Ktoś zlecał ich wykonanie - jak się okazuje, pieniądze poszły w błoto. Może by tak któryś z prokuratorów ścigających podatników za wyimaginowane przestępstwa skarbowe zechciał się zainteresować „100 systemami informatycznymi"?