Reklama

Penelopa postępu

Wytrwałość Julity Wójcik budzi podziw. Niezrażona protestami, podpaleniami, interpelacjami radnych, instaluje właśnie na placu Zbawiciela swą „Tęczę” (przy niewielkim, rzędu kilkudziesięciu tys. złotych, wsparciu Ratusza) po raz piąty.

Publikacja: 05.11.2013 11:01

Wojciech Stanisławski

Wojciech Stanisławski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Penelopa, jak wiadomo, chcąc zniechęcić ściągających pod nieobecność Odysa zalotników, tkała całun dla teścia, Laertesa, przez trzy lata, prując swoje dzieło noc w noc. Nie wiadomo dokładnie, kogo chce zrazić trójmiejska performerka (może mieszkańców do sztuki współczesnej?), ale niedługo zdystansuje w swoich wysiłkach córkę Ikariusa: jej utrzymana w nader intensywnych kolorach instalacja stanęła po raz pierwszy na placu Zbawiciela w lecie ubiegłego roku.

W międzyczasie miały miejsce cztery podpalenia, kilka akcji zbierania podpisów przeciw zbyt krzykliwemu dla wielu mieszkańców rozwiązaniu, a nawet przyznanie Paszportu Polityki 2012, które powinno wszak zaspokoić ambicje artystki. Nic z tego: podczas społecznych warsztatów Spółdzielni Rękodzielniczej "Tęcza" w Zachęcie powstało ostatnio ponad 20 tysięcy kwiatów: lada dzień krzykliwy karmin, wściekły oranż, przebiegły fiolet znów zdominują plac.

Wielobarwny łuk często bywa kojarzony z ofensywą obyczajową ruchu LGBT. Niedługo po jego zainstalowaniu artystka wspomniała zresztą w jednym z wywiadów, że tęcza ma „nawiązywać do pozytywnych emocji związanych z takimi wydarzeniami, jak Parada Równości, EURO 2012 oraz święto Bożego Ciała". Konia z rzędem temu, kto wytłumaczy, jakie „pozytywne emocje" mogą być wspólne Paradzie Równości i procesji, nikt jednak tłumaczyć tego nie próbował – rychło potem zaś, po pierwszym wandalskim podpaleniu, postanowiono zmienić narrację: odtąd obrońcy instalacji, demonstrując zdumiewająco głębokie oczytanie w Księdze Rodzaju, przypominają przy każdej okazji, że „tęcza stanowi znak przymierza między człowiekiem a Bogiem".

To prawda – ale środowiskom entuzjazmującym się pracą p. Wójcik podobne względy nie przeszkadzają zwykle w rutynowym wyśmiewaniu religijnego (lecz przecież autentycznego) kiczu. Tęcza z plastikowych kwiatków postawiona w Licheniu trafiłaby do memów i portali jako dowód na dramatyczny gust moherów: ustawiona przez artystkę modną broniona jest odwołaniem do Biblii, brzmiącym zresztą równie autentycznie, co swego czasu tłumaczenia aktywistek Pussy Riot, że rozpoczynając demonstrację w moskiewskim soborze Zbawiciela nawiązywały do prawosławnej tradycji śpiewów błagalnych.

Ta obłuda skończy się, gdy tęcza, pierwotnie postawiona na pół roku, na dobre zapuści korzenie. W przypadku innej plastikowej instalacji, tym razem na rondzie de Gaulle'a, dopiero po dziesięciu latach od jej erygowania autorka, p. Rajkowska, zadeklarowała, że palma "jest od dawna lewicową trybuną, z której głos jest dużo bardziej słyszalny, bo działa jak wykrzyknik". Podobnie będzie i tu.

Reklama
Reklama

Odkąd tęcza na śródmiejskim placu za sprawą podpaleń zyskała, nomen omen, palmę męczeństwa, nie ma już mowy o kroku w tył. Jak pisał w 1948 roku Tadeusz Kroński (zbyt często wspominany za sprawą tego akurat zdania, biedaczysko; ale też udał mu się bon mot) potrzebna jest determinacja, by „kolbami nauczyć ludzi w tym kraju myśleć racjonalnie bez alienacji". Czasy się zmieniają: w czasach Krońskiego żywa była tęsknota, by perforować (oponentów), dziś wystarczy performować.

Penelopa, jak wiadomo, chcąc zniechęcić ściągających pod nieobecność Odysa zalotników, tkała całun dla teścia, Laertesa, przez trzy lata, prując swoje dzieło noc w noc. Nie wiadomo dokładnie, kogo chce zrazić trójmiejska performerka (może mieszkańców do sztuki współczesnej?), ale niedługo zdystansuje w swoich wysiłkach córkę Ikariusa: jej utrzymana w nader intensywnych kolorach instalacja stanęła po raz pierwszy na placu Zbawiciela w lecie ubiegłego roku.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki z prezentem od Donalda Trumpa. Donald Tusk musi się cofnąć
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Aferka KPO. Czy wystarczy nie defraudować?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem dzięki kanclerzowi Niemiec
Komentarze
Michał Płociński: Karol Nawrocki szybko przejął kontakty z Donaldem Trumpem. Uznał, że wóz albo przewóz
Komentarze
Rusłan Szoszyn: O czym nie mówi Maks Korż
Reklama
Reklama