Już odpuszczają

Stanowczość Unii Europejskiej wobec łamiącej wszelkie zasady Moskwy skończyła się na buńczucznej deklaracji głównego ministra spraw zagranicznych naszej „wspólnoty wartości".

Aktualizacja: 23.07.2014 13:51 Publikacja: 23.07.2014 02:00

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

We wczorajszej „Rzeczpospolitej" Frank-Walter Steinmeier, szef niemieckiej dyplomacji, zapowiedział, że „tak dalej być nie może"

. Parę godzin po ukazaniu się gazety wiadomo było, że jak najbardziej może. Szefowie dyplomacji państw UE nie odważyli się na żadne poważniejsze sankcje wobec Rosji. Nie zdecydowali się zresztą wczoraj także na te mniej poważne – nawet na wpisanie kolejnego szerzej nieznanego Rosjanina na czarną listę wizowo-bankową.

A co ważniejsze, Rosja, poza łatwymi gestami (czyli wpłynięciem na swoich separatystów na Ukrainie, by oddali czarne skrzynki zestrzelonego samolotu), nie zmieniła postępowania, nie mówiąc o imperialnych planach. Nadal wysyła uzbrojenie i najemników, a broń podejrzaną o udział w zbrodni dokonanej na setkach pasażerów malezyjskiego boeinga skrywa u siebie. Wciąż mąci i czeka, aż Steinmeier wyjedzie na wakacje i nie będzie się musiał nawet trudzić, by wytłumaczyć, dlaczego władze Niemiec nie zamierzają zrobić nic, co mogłoby sprawić przykrość Kremlowi.

Wszystko wskazuje na to, że mięciutka polityka Unii Europejskiej wobec Rosji się nie zmieni. Mimo rozpętania wojny na wschodzie Ukrainy i mimo zestrzelenia samolotu z setkami Europejczyków na pokładzie stanowczości wobec Moskwy nie będzie. „Nie odpuszczajcie!" – zachęcał przed wczorajszym spotkaniem szefów dyplomacji UE redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota. Nie odpuszczajcie w sprawie zestrzelenia malezyjskiego samolotu, bo skończy się jak ze śledztwem w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Odpuścili. Bardzo szybko sobie odpuścili, choć oburzenie społeczeństw w wielu krajach UE jest wielkie. Holendrom, nawet wielu Niemcom, spadły łuski z oczu. Ale nie unijnym przywódcom.

Można to wszystko próbować obrócić w żart. Pasuje tu anegdota, którą ktoś ostatnio przypomniał w internecie. To dowcip sprzed drugiej wojny światowej (wtedy przywódcy Europy Zachodniej też mieli łuski na oczach i skończyło się tragedią). Właściciel firmy mówi do pracownika: – Okradłeś mnie, milczałem. Wyniosłeś tajemnice firmy do konkurencji, milczałem. Uwiodłeś mi żonę, też milczałem. A ty jeszcze zrobiłeś dziecko mojej córce. Dlatego ostrzegam cię: następnym razem to ja już naprawdę mogę stracić cierpliwość!

Politycy europejscy zachowują się dziś właśnie w ten sposób. Tylko to wcale nie jest śmieszne.

 

We wczorajszej „Rzeczpospolitej" Frank-Walter Steinmeier, szef niemieckiej dyplomacji, zapowiedział, że „tak dalej być nie może"

. Parę godzin po ukazaniu się gazety wiadomo było, że jak najbardziej może. Szefowie dyplomacji państw UE nie odważyli się na żadne poważniejsze sankcje wobec Rosji. Nie zdecydowali się zresztą wczoraj także na te mniej poważne – nawet na wpisanie kolejnego szerzej nieznanego Rosjanina na czarną listę wizowo-bankową.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka