Na trasie z Chochołowa do Bielska-Białej były momenty, kiedy ucieczki osiągały kilkuminutową przewagę, ale peleton wydawał się kontrolować sytuację. Ostatnia taka próba została skasowana na 4 kilometry przed metą.

Na rundach w Bielsku-Białej mocno pracowała grupa Ineos Grenadiers Michała Kwiatkowskiego, by wypracować mu dobrą pozycję do ataku. Polakowi zabrakło jednak sił na ostatnich metrach i ostatecznie dojechał na 11. miejscu.  Zwyciężył Nikias Arndt z grupy DSM, a lider wyścigu - Joao Almeida z Deceuninck-Quick Step - był czwarty. - Mój finisz był bez błysku. Mamy pięć etapów za sobą i każdego dnia próbowałem dać z siebie wszystko. Dziś znów nie wyszło - mówił Kwiatkowski na mecie.

W czołówce klasyfikacji generalnej nie doszło do zmian. Kwiatkowski traci do Almeidy 21 sekund.

W sobotę w Katowicach kolejny etap - jazda indywidualna na czas. - Jestem ciągle w grze - ocenił Kwiatkowski. - Muszę pojechać czasówkę na sto procent, nie oglądać się na rywali. Miejmy nadzieję, że to mnie doprowadzi do zwycięstwa, że doping kibiców mnie poniesie - dodał polski kolarz.