Założenia takiego projektu zaprezentowało niedawno Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Mówią one, że podmioty publiczne: urzędy, uczelnie czy biblioteki, byłyby zobowiązane do kupowania majątkowych praw do utworów wytworzonych przez nie (instytucję publiczną lub finansowaną ze środków publicznych) mających wartość kulturową, edukacyjną lub naukową. Następnie udostępniałyby je zainteresowanym (na wzór informacji publicznej), ale także w Internecie.
Cel przedsięwzięcia? Poszerzenie dostępu obywateli do tego rodzajów twórczości, co ma być też wdrożeniem unijnych zaleceń.
Organizacje zbiorowego zarządzania nie podzielają tego optymizmu. Według Dominika Skoczka, radcy prawnego Stowarzyszenia Filmowców Polskich, nie ma obecnie regulacji unijnych wymuszających tak daleko idącą ingerencję w prawa twórców.
Co ciekawe, podobne jest stanowisko Ministerstwa Kultury.