Nowe przepisy mają też zapewnić przetwarzanie danych przez czas określony, np. trzy czy pięć lat. Potem trzeba je będzie usunąć, jeśli zgoda na przetwarzanie nie zostanie przedłużona. Przetwarzanie przez czas nieokreślony, dziś dozwolone, ma być w ogóle niemożliwe.
Projekt zwraca szczególną uwagę na dane z dzieciństwa. Zainteresowany będzie mógł zażądać usunięcia praktycznie wszystkiego z dzieciństwa, co na jego temat zostało opublikowane. Także przez inne osoby.
Problem z tym ma m.in. nastolatek z Norwegii żądający usunięcia z portalu swojego zdjęcia ze smoczkiem. Koledzy śmieją się i nazywają go chłopcem od smoczka. A to nie on, ale jego kuzyn umieścił fotografię wiele lat temu. Zdjęcie jest neutralne i dziś norweski rzecznik nie ma podstaw do jego usunięcia. Tak samo problemem byłoby to w Polsce. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, młody człowiek będzie mógł zażądać usunięcia zdjęcia. – Problem „zapomnienia w sieci" to bardzo trudna sprawa – mówi Piotr Błaszczeć, specjalista ds. bezpieczeństwa IT i biegły sądowy. – Nawet trwałe usunięcie danych z danego serwera WWW nie daje gwarancji, że nie będą wyświetlane w poszczególnych wyszukiwarkach.
Opinia:
Wojciech Wiewiórowski generalny inspektor danych osobowych
Zgodnie z nowym unijnym rozporządzeniem będzie można wystąpić o usunięcie wszystkich danych osobowych z serwisu internetowego, gdy zostały w nim zamieszczone przez osobę jeszcze wówczas niepełnoletnią. Dotyczy to też zdjęć umieszczonych w sieci przez rodzinę czy znajomych. Można będzie również wystąpić o usunięcie danych z miejsc, do których przeemigrowały. Spodziewam się jednak trudności. Specjaliści od Internetu mówią, że jedyną możliwością śledzenia wędrówki np. zdjęć czy wpisów tekstowych jest dodawanie do nich małych pliczków (tzw. ciasteczek), które pozwalają ustalić, co się z nimi dalej dzieje. A tego zakazuje pakiet telekomunikacyjny przyjęty przez UE dwa lata temu.