Prawa autorskie: Dozwolony użytek ma granice

Jak ułatwić dostęp do utworów w Internecie bez strat twórców. Czy może to ułatwić rozszerzony tzw. dozwolony użytek?

Publikacja: 06.03.2013 07:48

Zdaniem uczestników konferencji „Dostęp do kultury w świetle prawa autorskiego", zorganizowanej przez ZAiKS, dozwolony użytek nic nie da, gdyż w Polsce już jest szeroko zakreślony, a unijne regulacje (dyrektywy) nie pozwalają na więcej. Trzeba szukać nowych rozwiązań, a to nie jest proste, chodzi o ogromne pieniądze i sprzeczne interesy.

Prawo nie nadąża za Internetem, ale bardzo trudno to zmienić

Kwestia dozwolonego użytku odżyła za sprawą projektu PSL, który chcąc rozładować spory na tle korzystania z utworów w Internecie (wokół ACTA), zaproponował rozszerzenie dozwolonego użytku (nowelę art. 23 prawa autorskiego) poprzez zapisanie, że zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego, zarówno bezpośredniego, jak i pośredniego, w ramach ich kontaktów, przy użyciu środków komunikacji elektronicznej, w tym za pośrednictwem Internetu.

Tymczasem zdaniem mec. Dominika Skoczka, polskie prawo autorskie bodaj najszerzej w Europie dopuszcza dozwolony użytek, a ponieważ są to wyjątki od zasady, że za korzystanie z utworu trzeba płacić, nie mogą być one rozszerzane.

Jest jednak kilka form bezpłatnego korzystania: cytat, opracowanie, inspiracja, streszczenia, co rodzi wiele prawnych sporów. Dlatego zdaniem mec. Marzeny Wojciechowskiej należałoby się zastanowić, czy nie powołać specjalistycznego sądu (sądów) do rozstrzygania sporów na tle prawa autorskiego.

Zdaniem prof. Jana Błeszyńskiego, znanego specjalisty od prawa autorskiego, wymaga ono istotnego uzupełnienia o regulację dotyczącą cyfrowego, masowego korzystania z utworów. Jego zdaniem nie ma sensu i nie będzie skuteczna kontrola końcowych konsumentów utworów, należy natomiast stworzyć sposób kompensowania twórcom i producentom utworów ich wynagrodzeń. Najlepszym rozwiązaniem byłaby jakaś opłata od urządzeń, np. komputerów umożliwiających korzystanie za pośrednictwem Internetu z utworów.

Gdyby opłata była ściągana powszechnie, mogłaby być niska.

Problem w tym, że w żadnym kraju nie udało się do tej pory stworzyć takiego modelu.

Zdaniem uczestników konferencji „Dostęp do kultury w świetle prawa autorskiego", zorganizowanej przez ZAiKS, dozwolony użytek nic nie da, gdyż w Polsce już jest szeroko zakreślony, a unijne regulacje (dyrektywy) nie pozwalają na więcej. Trzeba szukać nowych rozwiązań, a to nie jest proste, chodzi o ogromne pieniądze i sprzeczne interesy.

Prawo nie nadąża za Internetem, ale bardzo trudno to zmienić

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Prawo karne
Morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Obrońca podejrzanego: nie przyznał się
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Prawo karne
Mieszkanie Nawrockiego. Nieprawdziwe oświadczenia w akcie notarialnym – co na to prawo karne?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem