Znowelizowany art. 172 prawa telekomunikacyjnego wchodzi w życie 25 grudnia wraz z ustawą o prawach konsumenta. Miał ograniczyć zalew niechcianych wiadomości w sieci. Może się to okazać trudne.
– Z perspektywy przedsiębiorców to kolejne ograniczenie działalności marketingowej. W wypadku konsumentów zmiana będzie niewielka, bo zgody z przeszłości zachowają swoją ważność – twierdzi Paweł Litwiński z Instytutu Allerhanda. Jak dodaje, nowe zgody będą nadal wyrażane, a do oświadczeń o przetwarzanych danych osobowych dodana zostanie kolejna klauzula „drobnym druczkiem".
Piętrowe zgody
– Dotychczas mieliśmy do czynienia ze zgodą konsumentów na przetwarzanie danych do celów marketingowych, na otrzymywanie informacji handlowej za pomocą środków komunikacji elektronicznej i używanie automatycznych systemów wywołujących do celów marketingu bezpośredniego. Teraz potrzebna będzie dodatkowa – na używanie telekomunikacyjnych urządzeń końcowych do celów marketingowych, czyli komputerów i telefonów – tłumaczy Litwiński. Uważa, że to absurdalne piętrzenie zgód. – Wydaje się oczywiste, że żeby zadzwonić, trzeba użyć telefonu – mówi.
Zgoda powinna być wyrażona na piśmie lub w formie elektronicznej. Liczy się także ta wyrażona w formie zaznaczenia check-boxa na stronie internetowej danego serwisu. Uporządkowanie działań dotyczy nie tylko zwykłych konsumentów, ale także firm. – One również będą wyrażać zgodę na otrzymywanie ofert reklamowych – wyjaśnia Ewa Walwoda, dyrektor Marketingu i PR w DBMS.
Artykuł 172 został ponadto uzupełniony o ważne postanowienie, że użycie urządzenia lub systemu do celów marketingu bezpośredniego nie może odbywać się na koszt konsumenta. Za naliczenie opłaty za takie połączenie przepisy nie przewidują wprawdzie kary, ale konsument będzie mógł domagać się zwrotu pieniędzy jako świadczenia nienależnego.