Zawał w sprzedaży detalicznej

Popyt konsumpcyjny, który chronił polską gospodarkę przed recesją w poprzednich okresach zawirowań, tym razem ciągnie ją w dół.

Aktualizacja: 23.04.2020 06:23 Publikacja: 22.04.2020 21:00

Zawał w sprzedaży detalicznej

Foto: Adobe Stock

Sprzedaż detaliczna realnie zmalała w marcu o 9 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej 2006 r. A te dane mogą nie oddawać w pełni załamania szeroko rozumianych wydatków konsumpcyjnych w Polsce, obejmujących też usługi. Część ekonomistów uważa, że już w I kwartale konsumpcja zaliczyła pierwszy od 2013 r. spadek rok do roku, choć ograniczenia wprowadzone przez rząd w celu stłumienia epidemii Covid-19 zdążyły objąć tylko trzy tygodnie marca. W II kwartale konsumpcja może już tąpnąć o nawet 20 proc. rok do roku.

– Dane o sprzedaży detalicznej pokazują istotę obecnej recesji. Epidemia zmusza nas do pozostania w domach, a to oznacza, że gospodarstwa domowe mniej wydają. Nie zadziała więc naturalny stabilizator polskiej gospodarki, który uchronił nas od recesji w 2008 roku czy w czasie wojen handlowych – komentuje Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

Czytaj także: Czerwińska: może być gorzej niż podczas globalnego kryzysu finansowego

W lutym sprzedaż wzrosła o 7,3 proc. rok do roku, napędzana m.in. wzmożonym popytem na artykuły spożywcze i farmaceutyki. Ankietowani przez nas ekonomiści w większości zakładali, że w marcu te przezornościowe zakupy też będą łagodziły konsekwencje ograniczeń w handlu i przeciętnie szacowali, że sprzedaż zmalała o 2 proc. rok do roku.

Tak się nie stało. Sprzedaż żywności wzrosła wprawdzie w marcu realnie (czyli w cenach stałych) o 2,5 proc. rok do roku, a sprzedaż w aptekach i drogeriach o 8,8 proc., ale to nie wystarczyło, aby zrekompensować załamanie sprzedaży odzieży i obuwia, samochodów oraz mebli i innych dóbr trwałego użytku.

Statystyka sprzedaży detalicznej obejmuje tylko firmy zatrudniające co najmniej dziesięć osób, pomija więc obroty m.in. sklepów osiedlowych oraz dużej części sklepów internetowych. Z tego powodu prawdopodobnie wyolbrzymia skalę załamania popytu na towary. Z drugiej strony, jak sugerują dane banków na temat płatności, szeroko rozumiana konsumpcja – obejmująca też usługi – maleje szybciej niż sprzedaż detaliczna. To nie dziwi, skoro branże: gastronomiczna, turystyczna oraz kosmetyczna, są praktycznie sparaliżowane. – Na razie obserwujemy w dużej mierze załamanie sprzedaży związane z antyepidemicznymi restrykcjami. To minie wraz z odmrożeniem gospodarki. Ale kryzys dopiero się rozwija, jego negatywny wpływ na rynek pracy wciąż jest przed nami. To będzie wpływało na zachowanie konsumentów i ich siłę nabywczą przez kilka kwartałów – mówi „Rz" Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

Handel
Majówka 2025: Czy 1 i 3 maja sklepy będą otwarte? Gdzie zrobimy zakupy?
Handel
Online kupujemy szybciej i coraz więcej, sklepy przegrywają
Handel
Mniej przewozów kontenerów, mniej środków w funduszach
Handel
Czy 27 kwietnia to niedziela handlowa? Które sklepy będą otwarte?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel
Co dręczy polskiego konsumenta? Jeden czynnik jest najsilniejszy od dwóch lat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne