Do końca roku powstanie nowelizacja ustawy o systemie kaucyjnym, tak by browary mogły utrzymać swoje systemy kaucyjne na zwrotne butelki szklane. Udział w nowym systemie kaucyjnym ma być dla wprowadzających szklane butelki zwrotne dobrowolne. To fundamentalna zmiana w podejściu Ministerstwa Klimatu, ponieważ o to właśnie browary zabiegały od początku prac nad wdrażanym właśnie systemem kaucyjnym. O zmianie poinformowała minister klimatu Paulina Hennig-Kloska na spotkaniu świątecznym z prasą w czwartek.

Czytaj więcej

Czy duże browary uciekną z systemu kaucyjnego?

Jak opisywaliśmy w „Rzeczpospolitej”, producenci piwa, ale też napojów bezalkoholowych, znaleźli furtkę w przepisach i zwrócili się do marszałków województw o interpretację przepisów, które uznały ich za bezpośrednio wprowadzających. Ta decyzja pozwalała utrzymać istniejące już i wysoko wydajne systemy zbierania butelek zwrotnych w całej Polsce. Jak przyznawali w rozmowach z „Rzeczpospolitą” producenci piwa, mimo uzyskania takich decyzji, bali się nadal, że wdrażanie tych interpretacji spotka się z represjami ze strony ministerstwa w postaci na przykład ostrych kontroli czy też nieuznawania tych decyzji samorządów.  Zapowiedź minister Pauliny Hennig-Kloski wychodzi naprzeciw ich postulatom na zaledwie 20 dni przed początkiem 2026 roku nowelizacji ustawy. Zmiana ma zostać wprowadzona za pomocą szybkiej nowelizacji ustawy. W przyszłym tygodniu temat ma być omawiany na sejmowych komisjach.

Dwa lata starań browarów o zmianę systemu kaucyjnego

Browary starały się o te zmiany jeszcze na etapie projektu ustawy, argumentując, że zbierają około 94 proc. butelek zwrotnych z rynku, a więc już powyżej progu wyznaczonego przez ustawę, czyli 90 proc. Gdyby weszły do systemu kaucyjnego, to ich butelki zwrotne zbierałby jeden operator i przez wspólne centrum logistyczne dostarczał z powrotem do browarów, co jest dużo droższą i bardziej skomplikowaną opcją, a jednocześnie wymaga nakładów na zbudowanie systemów, które już istnieją i mają udokumentowane działanie. Browary na wszelkie sposoby usiłowały więc tego uniknąć. Z kolei konsekwencją uzyskania przez Carslberga i inne firmy korzystnych dla nich interpretacji samorządów, w tym Mazowsza i Opolszczyzny, było ryzyko, że w trudniejszej sytuacji będą mniejsze browary regionalne. Argumentem przemawiającym za wspólnym operatorem dla butelek zwrotnych były też zapowiedzi wprowadzenia butelki standardowej, czyli wspólnej butelki dla różnych firm. Jednak duże browary obalają ten pomysł, twierdząc, że nie sprawdzi się w praktyce.