Choć początkowo informacja o potencjalnych planach przejęcia Carrefour wyglądała na plotkę to informacja zatacza coraz szersze kręgi. Wczoraj Bloomberg podał, że kanadyjski koncern Alimentation Couche-Tard ma być zainteresowany przejęciem sieci Carrefour. Informatorzy zastrzegli, iż rozmowy są na wstępnym etapie i nie jest przesądzone, iż do transakcji w ogóle dojdzie. Wieczorem jednak Alimentation Couche-Tard potwierdził, iż negocjacje są prowadzone. Firma ma ponad 9 tys. sklepów spożywczych w Ameryce Północnej, przy większości z nich prowadzi także stacje paliw. Koncern kupił w Europie stacje Statoil, w efekcie firma ma ok 2,7 tys. punktów w Europie, w tym także w Polsce.
Oferta ma być warta 16,2 mld euro, nieco przekracza kapitalizację giełdową koncernu, ale ostro sprzeciwia się jej francuski rząd.
- Transakcja może zagrozić bezpieczeństwu żywnościowemu kraju - powiedział Bruno Le Maire, minister finansów Francji, zapowiadając jednocześnie interwencję rządu w tej sprawie. Zapowiada to szereg komplikacji dla jeszcze niezawartej umowy. - Carrefour to największy prywatny pracodawca w kraju oraz kluczowe ogniwo w łańcuchu dostaw, co gwarantuje bezpieczeństwo zaopatrzenia w żywność Francuzów - mówił minister w środowym wywiadzie telewizyjnym. Podkreślił, iż pomysł, aby sieć kupił zagraniczny rywal nie podoba mu się.
Couche-Tard zapowiada ofertę wiązaną, opierającą się także na wymianie akcji, zaś za przejmowane oferuje po 20 euro, niemniej to Kanadyjczycy mieliby w nowej firmie decydujące prawo głosu.
Akcje Carrefour zyskały 13 proc. do 17,5 proc., zaś kanadyjska firma straciła 10 proc.