Produkt krajowy brutto (PKB) Polski, szeroka miara aktywności w gospodarce, wzrósł w III kwartale br. realnie (tzn. w cenach stałych) o 0,4 proc. rok do roku po zniżkach w poprzednich dwóch kwartałach – obliczył wstępnie GUS. To wynik zgodny z przeciętnymi szacunkami ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą”.
Na pierwszy rzut oka dane te wskazują, że gospodarka jest w stagnacji, która kończy epizod recesji. Ale zmiany PKB w ujęciu rok do roku są dziś mocno obciążonym wskaźnikiem koniunktury. W rzeczywistości gospodarka dołek ma już dawno za sobą. A w tym świetle obniżki stóp procentowych z września i października, które miały – jak deklarował prezes NBP Adam Glapiński – zminimalizować ryzyko recesji i wzrostu bezrobocia, były przedwczesne. Takiego ryzyka bowiem nie było. Popyt konsumpcyjny, przygaszony chwilowo przez wysoką inflację, wyraźnie odżywał, a popyt inwestycyjny pozostawał silny.