Program Konfederacji według ekspertów: chyba niewiele rozumie z gospodarki

Konfederacja, która wszem i wobec głosi swoje przywiązanie do wolności gospodarczej i liberalizmu, zebrała potężną dawkę krytyki od… ekspertów gospodarczych i ekonomistów.

Publikacja: 02.10.2023 03:00

Lider Konfederacji Sławomir Mentzen podczas Wielkiej Konwencji Konfederacji w Katowicach

Lider Konfederacji Sławomir Mentzen podczas Wielkiej Konwencji Konfederacji w Katowicach

Foto: PAP/Zbigniew Meissner

– Program Konfederacji dowodzi, że chyba jednak niewiele rozumie ona z gospodarki – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z UW. – To program utopijny, zawierający błędne założenia, np. dotyczące transformacji energetycznej czy korzyści z członkostwa w UE – ocenia Paweł Wojciechowski, ekonomista, przewodniczący rady programowej Instytutu Finansów Publicznych.

Długa lista zastrzeżeń

Nasi rozmówcy mocno krytykują podejście Konfederacji do transformacji energetycznej. – To jedyna partia, która idzie pod prąd, zaprzeczając oczywistym faktom, że odejście od węgla będzie oznaczało tańszą, czystszą, ale też bezpieczniejszą energię, ponieważ to OZE, które są rozproszone w setkach tysięcy punktów, są bezpieczniejsze niż konwencjonalna energetyka, a magazyny ciepła i energii, może z niewielkim dodatkiem atomu, mogą stabilizować sieć – mówi Paweł Wojciechowski.

Czytaj więcej

Gospodarka po wyborach wg. PiS: Kontynuacja, propaganda i erystyka

– Tani prąd mogą nam dać tylko odnawialne źródła energii. Wraz z energią atomową. Z węglem taniej energii nie będzie – wtóruje mu Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. – Jeśli będziemy mieli z atomu pokrycie zapotrzebowania na energię, to po co utrzymywać wydobycie węgla? Ta kombinacja jest kompletnie niezrozumiała – dodaje Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club.

Kontrowersje wywołują też zapowiadane przez Konfederację zmiany podatkowo-składkowe i te dotyczące transferów socjalnych. – Program Konfederacji to obniżenie części wydatków publicznych, likwidacja wypłat 13. i 14. emerytury, a także wycofanie podwyżki świadczenia 500+ do 800+, co jest oczywiście na plus. Po drugiej stronie mamy jednak znacznie kosztowniejsze propozycje zwiększające te wydatki. Dobrowolny ZUS, wyższa kwota wolna od podatku i zniesienie drugiego progu podatkowego w PIT i inne pomysły powodują, że ten program się nie spina. Oznaczałby bardzo duży wzrost deficytu finansów publicznych. To poważny mankament – mówi Marcin Zieliński, prezes zarządu i główny ekonomista Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Czytaj więcej

Kwestionariusz gospodarczy Nowej Lewicy. Eksperci: Ta konstrukcja nie pofrunie

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek zauważa, że choć zgadza się z likwidacją programów socjalnych, to politycznie jest ona niewykonalna. – Gdyby mimo wszystko się udała, zaoszczędzone dzięki temu pieniądze powinny być przeznaczone nie na obniżkę podatków, lecz na wsparcie usług publicznych, przede wszystkim w zakresie zdrowia i edukacji, z którymi mamy szalone problemy. Trzeba budować usługi publiczne dobrej jakości, dostępne – podkreśla ekonomistka z UW.

Jej zastrzeżenia budzi też zapowiedź zniesienia poboru składek na ZUS od osób, które pracują po osiągnięciu wieku emerytalnego. – To dowodzi, że oni nic z tego nie rozumieją. Przecież to te dodatkowe składki powiększają zgromadzony kapitał emerytalny, dzięki nim potem emerytura jest wyższa. Tu jest sens dłuższej pracy – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Czytaj więcej

Trzecia Droga nie tak wyboista. Program gospodarczy "należy do rozsądniejszych"

Ekspertów kłuje w oczy także stosunek Konfederacji do zakazu handlu w niedzielę. – Przedstawia się jako partia wolnorynkowa, jednocześnie nie potrafi wypracować wolnorynkowego stanowiska w kwestii zakazu handlu w niedzielę – mówią niemal jednym głosem Łukasz Bernatowicz i Marcin Zieliński.

W stronę polexitu

– Oczekiwanie bezwarunkowego przekazania naszemu rządowi środków z KPO świadczy o całkowitym niezrozumieniu zasad funkcjonowania Wspólnoty lub jest demonstracją antyunijnej retoryki prowadzącej do polexitu. W każdym przypadku jest to stanowisko groźne dla polskiej gospodarki, która zawsze była i nadal może być głównym beneficjentem środków unijnych i korzyści z jednolitego rynku – mówi Paweł Wojciechowski.

Czytaj więcej

Bezpartyjni Samorządowcy o gospodarce. Mocne „nie” w ważnych kwestiach

Także Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek przypomina, że korzyścią z uczestnictwa w UE są nie tylko pieniądze, ale też np. wspólny rynek.

A Łukasz Bernatowicz dodaje: – Nie po to wchodziliśmy do UE, żeby nie mieć euro.

Gospodarka
Biznes dość krytycznie ocenia rok rządu Donalda Tuska
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Firmy patrzą z nadzieją w przyszłość, ale uważają rok za stracony
Gospodarka
Ekonomiści o prognozach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki. „Czasu już nie ma”
Gospodarka
Wiceminister Maciej Gdula: Polska nauka musi się wyspecjalizować
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Gospodarka
Nacjonalizacja po rosyjsku: oskarżyć, posadzić, zagrabić