Reguła fiskalna traci na znaczeniu

Rząd nie wykorzystał szansy, by pokazać, że chce przestrzegać polskiej reguły fiskalnej. Kolejna jej nowelizacja to raczej kolejny sposób jej obejścia.

Publikacja: 24.07.2023 03:00

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

– Jeszcze kilka lat temu, gdy spotykaliśmy się z inwestorami zagranicznymi, żywo interesowali się oni tematem stabilizującej reguły wydatkowej (SRW) i wyznaczanym przez nią limitem wzrostu wydatków. To był ważny punkt oceny wiarygodności działań rządu – przypomina jednej z ekonomistów. – Teraz już nikt o to nawet nie pyta – dodaje.

SRW przestała działać

Dlaczego? – Nikogo nie interesują zasady, które rząd zmienia za każdym razem, gdy po prostu chce wydawać więcej pieniędzy – komentuje Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska.

– Nasza reguła wydatkowa w zasadzie nie działa od czasu wybuchu pandemii. Wówczas jej zawieszenie być może było konieczne, ale rząd nauczył się metod jej obchodzenia i tego, że można dowolnie ją zmieniać w zależności od potrzeb – wtóruje prof. Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

– Reguły fiskalne mają sens, gdy są przestrzegane, a nie gdy są obchodzone. Z tej, którą dziś mamy, można w zasadzie zrezygnować, bo nie spełnia żadnych wymogów ani celów, do których została stworzona – dodaje Orłowski.

Maraton zmian

Stabilizująca Reguła Wydatkowa weszła do polskiego porządku prawnego w 2013 r. jako istotna norma ograniczająca nadmierny wzrost wydatków publicznych, zwłaszcza tych finansowanych długiem. Od tego czasu była jednak wielokrotnie nowelizowana: w ciągu ostatnich ośmiu lat rządu PiS aż sześć razy. Dosyć mocno różni się zatem od swojego pierwotnego kształtu.

Wśród tych nowelizacji cześć jest – mniej więcej – pozytywnie oceniana przez ekonomistów, np. tymczasowe zawieszenie podczas pandemii czy rozliczanie wydatków militarnych w takt dostaw sprzętu (co jest jednym z elementów najnowszej zmiany ustawy), czy być może zmniejszenie jej restrykcyjności.

Ale większość zmian jednak była nieudana, prowadziła do rozmiękczenia reguły – tak, by nie krępowała rządzących przy wzroście wydatków i długu.

– Przedostania zmiana, w 2022 r., umożliwiła wzrost wydatków w relacji do PKB aż o 4,5 pkt proc. – w skali bez precedensu – mówi Luziński. Ta najnowsza, nad którą kończą się właśnie prace parlamentu, ma zwiększyć przestrzeń na wzrost wydatków o 2 pkt proc. PKB.

Ochrona obywateli?

Ciekawe, że zarówno w 2022 r., jak i w 2023 r. rząd używał podobnych argumentów – taka, a nie inna, korekta reguły wydatkowej jest niezbędna, aby nie dopuścić do ostrego zacieśnienia polityki fiskalnej, co odbiłoby się negatywnie na obywatelach i gospodarce.

Ministerstwo Finansów przekonywało, że SRW w obecnej formule jest zbyt restrykcyjna, zwłaszcza w kontekście powrotu od 2024 r. unijnych reguł fiskalnych zawieszonych na czas pandemii. Jej utrzymanie wymuszałoby ostry przeskok z wysokiego deficytu z finansach publicznych (KE szacuje go nawet na 5 proc. w 2023 r.) do – nawet – nadwyżki. A to oznaczałoby drastyczne cięcia w wydatkach.

By uniknąć tego scenariusza w 2024 r., zaproponowano więc kolejną zmianę przepisów. Najważniejsza z nich to wprowadzenie tzw. klauzuli obronnej, zgodnie z którą nakłady na obronność zalicza się do wydatków publicznych wówczas, gdy zakupiony sprzęt zostanie dostarczony (a nie, gdy dokonano przedpłat). Wprowadzony ma zostać nowy mechanizm korygujący nadmierną nierównowagę finansów publicznych – działania dostosowawcze mają zostać podjęte wówczas, gdy prognozy Komisji Europejskiej będą przewidywać wzrost deficytu ponad limit 3 proc. PKB i długu ponad 60 proc. PKB. Trzecia ważna zmiana to urealnienie punktu startowego dla limitu wydatków, czego konsekwencją jest wzrost tego limitu o ok. 200 mld zł.

Pudrowanie rzeczywistości

Według danych Komisji Europejskiej wydatki państwa wzrosły znacząco od 2022 r. O ile wcześniej sięgały ok. 41–42 proc. PKB, o tyle w czasie pandemii skoczyły do ponad 48 proc. PKB.

Potem nieco spadły, ale wciąż utrzymują się na podwyższonym poziomie, w tym roku mają wynieść aż 46 proc. PKB. Jednocześnie zadłużenie finansów publicznych w żadnym momencie nie przekroczyło limitu 60 proc. PKB.

– Poczucie, że finanse publiczne są bezpieczne, jest złudne – zaznacza prof. Orłowski. – Tak naprawdę to efekt podatku inflacyjnego nałożonego na obywateli. Tylko dzięki temu państwo wyrasta z długu w relacji do PKB – wyjaśnia Orłowski.

– Reguła ma głównie zapobiegać nadmiernemu zadłużaniu się państwa. Niby w relacji do PKB jest dobrze, ale wcale tak nie jest – ocenia też Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. – Jeśli spojrzeć, ile rząd wydaje poza jakąkolwiek kontrolą parlamentu i kontrolą społeczną, a w 2022 r. było to ok. 330 mld zł, to widzimy, że reguła wydatkowa nie jest mechanizmem, który by jakoś specjalnie utrudniał życie rządzącym. Jest to mechanizm, do którego zmusza nas Unia, a my na wszystkie możliwe sposoby pokazujemy jego nieprzydatność – dodaje.

– Jeszcze kilka lat temu, gdy spotykaliśmy się z inwestorami zagranicznymi, żywo interesowali się oni tematem stabilizującej reguły wydatkowej (SRW) i wyznaczanym przez nią limitem wzrostu wydatków. To był ważny punkt oceny wiarygodności działań rządu – przypomina jednej z ekonomistów. – Teraz już nikt o to nawet nie pyta – dodaje.

SRW przestała działać

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Szefowa Banku Rosji traci cierpliwość, mówi o największym przegrzaniu gospodarki
Gospodarka
Bohater Rosji zatrzymany przez FSB. Odpowiadał za zaopatrzenie wojsk
Gospodarka
Bieda znikła z Rosji? Kreatywna statystyka na potrzeby Kremla
Gospodarka
Stan bezpieczeństwa żywnościowego na świecie. Raport wstydu
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Gospodarka
Państwa G7 uzgodniły warunki pożyczki dla Kijowa