Cezary Kaźmierczak: Politycy powinni odczepić się od gospodarki

Biznesowi najbardziej przeszkadza wysokie ryzyko regulacyjne, dlatego tak mało jest krajowych inwestycji w Polsce. I to jest ogromny koszt rozwojowy – uważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Publikacja: 22.05.2023 03:00

Cezary Kaźmierczak: Politycy powinni odczepić się od gospodarki

Foto: mat. pras.

Pobiera pan 500+?

Pobieram.

Popiera pan podniesienie świadczenia do 800 zł?

Jako jedyna organizacja przedsiębiorców popieraliśmy 500+ na drugie dziecko, nie podoba nam się koncepcja przyznania go już na pierwsze. Jestem gotów poprzeć zmianę wysokości świadczenia na 800 zł pod warunkiem wykluczenia osób zamożnych z programu. Krajowa administracja skarbowa i ZUS posiadają informacje o dochodach poszczególnych osób, nie ma konieczności wydawania decyzji administracyjnej do każdej decyzji o wypłacie świadczenia. Zamiast wypłacać świadczenie wszystkim rodzinom, można te pieniądze z większym pożytkiem wydać na inne społeczne cele. Świadczenie powinno być automatycznie waloryzowane co roku, tak by uniknąć politycznych manifestacji – jak te, które widzimy ostatnio.

Czy to dopiero początek festiwalu wyborczego i otrzymamy jeszcze sporo obietnic nowych świadczeń?

Tak, politycy będą się rozkręcać. Dwie partie: rządząca i opozycyjna się ścigają w wyścigu zapowiedzi wyborczych. Z mojej wiedzy na temat polityki czy marketingu, szanse mają te ugrupowania, które różnicują się, dają ludziom możliwość wyboru. Natomiast opozycja robi dużo by jej wyborcy nie mieli tego wyboru.

Czytaj więcej

Skąd wziąć pieniądze na wyborcze obietnice. Eksperci podpowiadają

Istnieje możliwość, aby partia przygotowała program gospodarczy i dzięki temu wygrała wybory?

Nie.

Dlaczego koncentrujemy się na programach społecznych?

To nawet nie są programy społeczne, a jakieś błyskotki, które mają przyciągnąć wzrok. Koncentrujemy się na sprawach mało istotnych. Nie wiem też, czy politycy (w tym z PiS) właściwie odczytują sygnały społeczne. W 2015 r. rzeczywiście PiS perfekcyjnie zrozumiał oczekiwania społeczne. 500+ na drugie dziecko zlikwidowało skrajną biedę wśród dzieci. Bogate społeczeństwa nie powinny dopuszczać do tego, by dzieci nie dojadały, a jednocześnie wskutek nierozsądnych przepisów żywność była wyrzucana. Trochę mieszkam w rzekomo jednym z najbiedniejszych regionów Polski, nie widzę wielkiego oczekiwania na kolejne rozwiązania socjalne. Wydaje mi się, że bardziej oczekiwane jest przedstawienie wizji rozwojowej Polski niż 800+.

Czego potrzebują przedsiębiorcy do rozwoju?

Potrzebujemy: czasu, prostych regulacji i prostych podatków. W Polsce jest bałagan podatkowy. Jeśli ktoś twierdzi, że podatki u nas są wysokie, to znaczy, że nigdzie nie był. Musimy jednak zlikwidować chaos, stworzyć prosty system podatkowy. Polska jest przeregulowana – ze szkodą dla klientów, biznesu. Zamiast przedsiębiorców nikt interesu nie zrobi.

Tak samo jest z Ukrainą: politycy mogą stworzyć wehikuł, ale inwestycje poprowadzą tylko przedsiębiorcy. Na szczęście jesteśmy przedsiębiorczym narodem. Im mniej się państwo wtrąca do biznesu, tym jest lepiej. Natomiast w niektórych przypadkach wyjątkowych – tam, gdzie prywatny biznes szybko nie może zareagować, powinno to robić państwo. Uważam, że teraz państwo powinno zająć się handlem zbożem ukraińskim. Jesteśmy w stanie przejąć zboże z zachodniej i centralnej Ukrainy i nim handlować. Natomiast nie mamy: kolei, odpowiedniej infrastruktury przeładunkowej, magazynów. Prywatny biznes tego w krótkim czasie nie zbuduje. Zorganizowaliśmy spotkanie ukraińskiego ministra rolnictwa z największymi polskimi firmami rolnymi i oni chcą tego zboża. Oni się nie zajmują produkcją rolną tylko przetwórstwem. To drobni rolnicy go nie chcą. Trzeba znaleźć równowagę. Proponujemy jako ZPP system kwotowy. By te pięć krajów granicznych wynegocjowało kwoty importowe.

Czytaj więcej

Przedwyborcze obietnice. Najdroższe prezenty od partii dla Polaków

Spośród tych barier, która najbardziej przeszkadza?

Wysokie ryzyko regulacyjne – dlatego mało jest krajowych inwestycji w Polsce. I to jest ogromy koszt antyrozwojowy. Przestałem chodzić na spotkania, na których administracja przedstawia propozycje, które mają skłonić przedsiębiorców do inwestowania. Urzędnicy nie chcą zrozumieć, że najbardziej potrzebny jest właśnie legislacyjny spokój, przynajmniej przyzwoite vacatio legis. Proponujemy, by prawo gospodarcze było zmieniane raz w roku i poprzedzone 12-miesiesięcznym vacatio legis. W nagłych zaś sytuacjach do zmiany prawa potrzebna była większość dwóch trzecich głosów posłów. Politycy powinni się odczepić od gospodarki.

Jak politycy mogą się odczepić od gospodarki, skoro uważają, że to państwo najlepiej zarządza firmami – przykładem są spółki Skarbu Państwa czy sektor bankowy.

Spółki Skarbu Państwa nieźle sobie radzą, choć uważam, że tak samo by sobie radziły, gdyby były prywatne. Legislacją możemy zabezpieczyć narodowy interes. Gdyby w Polsce istniał rodzimy duży prywatny kapitał, to byłbym bardziej radykalny, ale jego nie ma. Decyzja podjęta w 1990 r. w sprawie prywatyzacji była słuszna. Mały biznes oddajemy Polakom, nawet za niską cenę. Natomiast biznes duży albo zostaje państwowy, albo jest kupowany przez najbardziej dla nas bezpieczny kapitał, czyli zachodni. 30 lat to za mało, by powstały polskie fortuny. Na to potrzeba 50–70 lat, a nigdy w historii nie mieliśmy takiego czasu bez wojny, za to z wolnym rynkiem. Teraz jesteśmy w wyjątkowym momencie historii. Nigdy nie byliśmy tak zamożnym społeczeństwem. Mówię o ostatnich 30 latach. Pierwsze lata wygrzebywania się z komunizmu były trudne, jednak gdy się porówna początki transformacji w Polsce z sytuacją w Rosji i w Ukrainie, to w Polsce było znacząco lepiej. Transformacja u nas przebiegła lekko w porównaniu z tym, co się działo w innych krajach, szczególnie w Rosji.

Oceny transformacji są coraz bardziej ostre i niechętne.

Przez ignorancję, nieznajomość tematu lub złą wolę polityczną. Transformacja była gigantycznym sukcesem, tak jak Polska jest w tej chwili gigantycznym sukcesem. Możemy się cieszyć, że przyszło nam żyć w dobrobycie i pokoju.

Czy chaos legislacyjny wydłuża czas powstawania polskiego kapitału?

Tak, choć nie wydaje mi się, by politycy czy administracja robili to ze złej woli. Wierzą, że na tym polega ich rola: ciągle poprawianie.

Dlaczego nie chcą zmienić postępowania?

Z polskim politykiem rozmowa jest trudna, bo znajduje się on najczęściej w stanie paniki. Nie ma znaczenia ugrupowanie.

Skąd się bierze ta panika?

Zapewne z charakteru tego zawodu. W żadnym innym nie ma takiej konkurencji. Poza tym nie ma tu godzin pracy. Ba, wiek emerytalny także nie obowiązuje. To nerwowa profesja.

Czy w ostatnich latach wydarzyło się coś dobrego dla małego i średniego biznesu?

Tak, powstało prawo przedsiębiorcy, regulacje pomogły. Zmienia się kultura pracy urzędów. Najgorszy jest brak stabilności regulacyjnej. Wystarczy sama zapowiedź, by doprowadzić do chaosu.

Co z ideą podatku przychodowego?

Konsekwentnie się go domagamy.

Czy istnieje w Polsce dialog społeczny? Rada Dialogu Społecznego spełnia swoją rolę?

-Dialog istnieje, Rada się nie sprawdziła. Politycy zaczęli ignorować RDS, gdy przewodniczącym był Andrzej Malinowski. Zobaczyli, że można i tak już zostało. Poza tym należy wprowadzić kryteria przynależności dla organizacji pracodawców w RDS. Dla nas są to składki członkowskie. Rząd nie chce zmienić kryteriów, wzmocnić radę, widocznie odpowiada im to, że jest słaba. Nie mamy problemu, by przedstawiać swoje stanowisko i rozmawiać, ministrowie spotykają się z biznesem. Jest lepiej niż za czasów poprzedniej koalicji.

Rozmawiacie, ale trudno chyba przekonać władzę do zmiany pomysłów?

Jeśli projekt jest polityczny to tak, ale przy wielu gospodarczych inicjatywach dialog jest dla nas skuteczny.

Zapytałam o dobre wydarzenia, a złe? Jakie są minusy ostatnich lat?

PiS jest partią lewicową. Minusem jest to, że mamy dwie partie o lewicowym nastawieniu do gospodarki. Wielkiej szkody, którą PIS wyrządził gospodarce – wiele małych, owszem – nie mogę sobie przypomnieć.

Zadłużanie finansów?

Mamy jedno z najniższych w Europie w stosunku do PKB – 49 proc. PiS ma dużo szczęścia, jeśli chodzi o gospodarkę. Jesteśmy prymusem. Morawiecki ma pod tym względem liczby, które 80 proc. krajów OECD wzięłoby z pocałowaniem w rękę.

Tę proporcję zawdzięczamy wysokiej inflacji. Inflacja jest zła?

Tak. Wysoka inflacja wynika w większości z wojny w Ukrainie. To, co dołożył do tego rząd, to "helicopter money", jak przy tarczy antycovidowej. Pamiętam dyskusję, a właściwie spór, czy mają być instrumenty zwrotne – tak ja uważałem – czy też nie. Zwyciężyła koncepcja, że nie można dopuścić nawet do krótkotrwałego bezrobocia, nawet kosztem zadłużenia. W ten sposób większość polskich przedsiębiorców otrzymała pieniądze, jakich wcześniej nie widziała. To jest cena: płacimy inflacją za brak bezrobocia, które nie drgnęło.

Nie martwi pana chęć upaństwawiania gospodarki?

Tak jak jestem w stanie zrozumieć działania rządu w sektorze bankowym wobec braku polskiego kapitału, tak kupowanie, np. kolejek, jest dla mnie absurdem. Rozumiem motywy rządu dotyczące spółek infrastrukturalnych, choć uważam, że regulacjami jesteśmy w stanie zabezpieczyć interes narodowy. Przykładem jest PKP Energetyka, która z firmy rozpadającej się i słabej została przekształcona przez prywatny fundusz w perełkę. Została wykupiona przez państwo.

Lewicowe rządy jednak wtrącają się do gospodarki, a powiedział pan, że to nie jest dobrze?

Przedsiębiorca działa w określonym otoczeniu legislacyjno – finansowym, jest trochę takim księgowym. Jeśli państwo, czyli administracja narzuci regulacje, z którymi związane są koszty, to firmy przerzuca to na klientów. Jeśli państwo proponuje zmiany dotyczące pracy, to wlicza się to ryzyko w koszty zatrudnienia pracownika.

Interes dużego i małego biznesu w Polsce się różni? Czy są punkty wspólne?

Chaos i niepewność regulacyjna przeszkadzają wszystkim. Skomplikowane podatki korpo lubi, tak samo jak regulacje – korporacje je lubią, bo to im wycina konkurencję: skomplikowane prawo jest barierą wejścia na rynek.

Gdyby poprosił pana ktoś o sformułowanie programu gospodarczego, co by się w nim znalazło?

Istnieją trzy fundamenty sukcesu wszystkich krajów. Pierwsze to konkurencja i twórcza destrukcja. O to trzeba dbać: firmy muszą powstawać i upadać, ludzie muszą zdobywać i tracić pracę. Fabryki powinny być burzone i budowane. Konkurencja jest podstawą rozwoju. Drugie to egzekwowanie praworządności: musi być prawo i państwo rozstrzyga spory. Trzecią kwestią jest własność prywatna i własność intelektualna. Gdy państwo ma te trzy podstawy, to się rozwija. Myślę, że Chiny się rozbiją, bo nie mają takich podstaw.

My mamy?

Najgorzej jest u nas w sprawie pierwszych. Państwo rozstrzyga spory, choć zbyt długo trwa procedowanie, postepowania są przewlekłe. Sądownictwo gospodarcze wymaga reformy. Państwo musi odejść od ustalania prawdy materialnej w sporach na rzecz rozstrzygnięcia sporu. Prawdy można dociekać latami, ale jakie są to koszty dla gospodarki? Nam wyczerpują się rezerwy proste i musimy zacząć konkurować wysokomarżowymi czynnikami. To jest efekt tego, że naprawdę żyjemy w najlepszym okresie historii państwa polskiego. Te trzydzieści lat to jest najlepsze co Polskę spotkało przez tysiąclecie.

CV

Cezary Kaźmierczak, przedsiębiorca, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Przewodniczący Rady Fundacji Warsaw Enterprise Institute. W latach 2005–2014 roku Członek Zarządu Centrum im. Stanisława Staszica. Adama Kowalska. Wcześniej założył firmę szkoleniową Midwest ITSE, a potem agencję MMT. W latach 1989–1996 mieszkał w Stanach Zjednoczonych, gdzie był m.in. redaktorem naczelnym polonijnego "Dziennika Chicagowskiego", "Kuriera", a następni pracował w agencji marketingowej. ∑

Pobiera pan 500+?

Pobieram.

Pozostało 100% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Agencja S&P Global krytycznie o polityce finansowej Węgier
Gospodarka
20 lat Polski w Unii Europejskiej – i co dalej? Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Gospodarka
Jest rewizja KPO. Podatku od pojazdów spalinowych nie będzie
Gospodarka
Jest nowy bilans obecności Polski w UE. Jesteśmy na dużym plusie
Gospodarka
Lepsza codzienność: Polacy uważają, że UE zmienia ich życie osobiste
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO