Rządowe prognozy PKB, inflacji i deficytu zbyt optymistyczne?

Rząd zakłada, że dynamika PKB nie spadnie do 2025 r. poniżej 3 proc., średnioroczna inflacja nie przebije 10 proc., a deficyt będzie spadać bez szczególnego zaciskania pasa.

Publikacja: 27.04.2022 21:00

Rządowe prognozy PKB, inflacji i deficytu zbyt optymistyczne?

Foto: PAP

– Nasze prognozy dotyczące wzrostu PKB i poziomu deficytu sektora finansów państwa są konserwatywne, wzrost gospodarczy może być wyższy, a deficyt niższy – przekonywał wiceminister finansów Piotr Patkowski, przedstawiając w środę Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2022–2025.

Plan ten zakłada, że PKB w tym roku wzrośnie o 3,8 proc., w kolejnych latach odpowiednio o 3,1, 3,0 oraz 3,1 proc. Inflacja zdaniem rządu na wynieść 9,1 proc., potem spaść do 3,5 proc. w 2025. Zaś deficyt sektora finansów publicznych po skoku w 2022 r. do 4,3 proc. PKB (z 1,9 proc. w 2021 r.) ma być redukowany do 2,5 proc. w horyzoncie prognozy.

Ryzyka dla wzrostu

Ekonomiści nie są jednak tak dużymi optymistami, jeśli chodzi o koniunkturę gospodarczą, a także inflację.

– W czasach tak dużej niepewności jak obecnie wartość informacyjną dla podmiotów gospodarczych mają tylko scenariusze wariantowe, tak jak to robi EBC, gdy przedstawia wariant bazowy oraz scenariusz zły i bardzo zły – zauważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – W polskim planie takich wariantów brakuje, choć ryzyko znacząco gorszego rozwoju sytuacji jest duże. Przykładowo odcięcie przez Putina dostaw gazu dla Niemiec i Włoch oznacza w krótkim okresie recesję w strefie euro, a w Polsce spadek dynamiki PKB do 1–2 proc. i przyspieszenie inflacji – wytyka Jankowiak.

– Prognoza wzrostu PKB nie budzi większych zastrzeżeń, choć jako zespół spodziewamy się nieco głębszego spowolnienia w 2022 r. i odbicia w 2023. Za to prognoza inflacji wydaje mi się wyraźnie zaniżona – inflacja prawie na pewno osiągnie wartość dwucyfrową w 2022 r., naszym zdaniem będzie to 11 proc. – ocenia też Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao SA.

Za to wszyscy zgadzają się z oceną przedstawianą przez rząd, że inwazja Rosji na Ukrainę oznacza dużą presję dla stabilności finansów publicznych. Resort finansów w WPFP wylicza, że sytuacja za wschodnią granicą wymaga zwiększonych wydatków na pomoc dla Ukrainy oraz uchodźcom z Ukrainy (którą w 2022 oszacowano na 11,5 mld zł), zwiększone też zostaną wydatki na obronność.

Duże mogą być też koszty rozpoczętej przez rząd ekspansji fiskalnej. Chodzi tu zarówno o uruchomioną w tym roku tarczę antyinflacyjną (która ma zostać przedłużona na cały rok), obniżkę podatków w efekcie reform Polskiego Ładu, wysoką waloryzację emerytur, decyzję o wypłacie 14. emerytury itp. W sumie, jak wynika z WPFP, dochody podatkowe w kasie państwa 2022 r. mają być niższe w relacji do PKB o 1,7 pkt proc. niż w 2021 r., co oznacza, że w portfelach Polaków zostanie ok. 50 mld zł.

Czytaj więcej

Nowa minister finansów, nowy Wieloletni Plan Finansowy Państwa i wyższy deficyt

Bez zaciskania pasa

Z kolei wydatki państwa mają rosnąć w relacji do PKB (choć to „niewielkie zwiększenie” o 0,2 pkt proc., do 44,4 proc. PKB), co przy ubytkach w dochodach będzie przyczyną wzrostu deficytu do 4,3 proc. PKB. W kolejnych latach luka w finansach publicznych ma się zmniejszać. Ale ścieżka redukcji deficytu nie jest zbyt ostra, ma on spaść do 2,5 proc. w 2025 r.

Oznacza to, że nie czeka nas silne zaciskanie pasa, w tym silny wzrost podatków. Z danych przedstawionych przez MF wynika, że dochody podatkowe w 2023 mają delikatnie wzrosnąć w relacji do PKB, ale może to być przede wszystkim efektem powrotu wyższych stawek VAT, gdy skończą się tarcze antyinflacyjne.

– WPFP wskazuje, że polityka fiskalna pozostanie ekspansywna w najbliższych latach, a rząd nie spieszy się z konsolidacją finansów publicznych – potwierdza Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego.

– Moim zdaniem ta prognoza fiskalna jest życzeniowa i nierealna – ocenia z kolei Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji FOR. – Chyba politycy nie za bardzo się zorientowali, co podpisują, albo doskonale wiedzą, że to „papierowa fikcja” na przeczekanie – dodaje.

Dudek wytyka, że WPFP zakłada przykładowo, iż w 2023 r. wzrosnąć mają podatki od paliw, prądu czy gazu, że nie będzie 14. emerytury ani wysokich podwyżek w sferze budżetowej. – A przecież to rok wyborczy i populistyczny rząd wspierany przez opozycję, która dołączyła do spirali obietnic, raczej tego nie zrobi. A to przecież dodatkowe miliardy złotych deficytu – ocenia Dudek.

Jeśli chodzi o zadłużenie państwa, to w relacji do PKB ma ono się sukcesywnie zmniejszać. Na 2022 r. rząd przewiduje dług na poziomie 52,1 proc. wobec 53,8 proc. w 2021 r. i dalszy jego spadek do 49,7 proc. w 2025 r.

– Nasze prognozy dotyczące wzrostu PKB i poziomu deficytu sektora finansów państwa są konserwatywne, wzrost gospodarczy może być wyższy, a deficyt niższy – przekonywał wiceminister finansów Piotr Patkowski, przedstawiając w środę Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2022–2025.

Plan ten zakłada, że PKB w tym roku wzrośnie o 3,8 proc., w kolejnych latach odpowiednio o 3,1, 3,0 oraz 3,1 proc. Inflacja zdaniem rządu na wynieść 9,1 proc., potem spaść do 3,5 proc. w 2025. Zaś deficyt sektora finansów publicznych po skoku w 2022 r. do 4,3 proc. PKB (z 1,9 proc. w 2021 r.) ma być redukowany do 2,5 proc. w horyzoncie prognozy.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze