Jak powinna wyglądać tarcza antyinflacyjna

Po miesiącach ignorowania drożyzny w Polsce rząd postanowił zadziałać i mówi o specjalnym programie. Jeśli jednak rozwiązania będą nietrafione, mogą się przyczynić do dalszego wzrostu cen.

Aktualizacja: 04.11.2021 21:00 Publikacja: 04.11.2021 20:48

Jak powinna wyglądać tarcza antyinflacyjna

Foto: Adobe Stock

„Rząd obecnie pracuje nad nowymi rozwiązaniami, które wspomogą grupy, które najbardziej odczują skutki inflacji. Szczegółowe informacje zostaną przedstawione opinii publicznej wkrótce" – tak Centrum Informacyjne Rządu odpowiedziało nam na pytanie o propozycje rozwiązań, które mają się znaleźć w najnowszym rządowym pomyśle, czyli tarczy antyinflacyjnej.

Rąbka tajemnicy uchylił w czwartek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, który na antenie Radia Zet mówił, że tarcza to „potencjalne wyrównywanie dochodów lub redukcja kosztów, jeśli gdzieś wzrosły ponad miarę" z powodu inflacji. Dodał, że może chodzić o pewną kompensację dla najuboższych za ceny energii.

Z kolei minister klimatu Anna Moskwa podała, że rozwiązania mające złagodzić wzrost cen energii są już gotowe i mają ruszyć od 2022 r., obejmując tzw. odbiorców wrażliwych, czyli o niskich dochodach. Obecnie to grupa ok. 2,6 mln osób.

Gaszenie pożaru benzyną?

Inna sprawa, że nad programem rekompensat z tytułu tzw. ubóstwa energetycznego rząd pracuje już od jakiegoś czasu i nie wiadomo, czy będzie on jedynym elementem tarczy antyinflacyjnej. Ekonomiści przestrzegają jednak, że na tego typu osłonach dla najuboższych w zasadzie tarcza powinna się skończyć.

– Gdyby rząd poszedł dalej, zaproponował jakieś masowe transfery dla ludzi, byłoby to gaszeniem pożaru benzyną – ostrzega Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji FOR. – To luźna polityka banku centralnego, utrzymywanie przez długi czas zerowych stóp procentowych i „dodruk" pieniądza oraz nadmiernie ekspansywna polityka rządu, czyli wydatki o charakterze transferów finansowane z długu, rozpaliły inflację do niebezpiecznych poziomów. Teraz formułowanie jakichś szeroko zakrojonych tarcz antyinflacyjnych może tylko pogorszyć sytuację, jeśli już wystarczy zastosować standardowe instrumenty w ramach polityki społecznej wspierające najuboższych – wyjaśnia Dudek.

Stopy muszą rosnąć

Co w takim razie powinno się znaleźć w tarczy antyinflacyjnej, jeśli celem ma być powstrzymanie galopady cen?

– Obecnie bank centralny, kierujący się strategią bezpośredniego celu inflacyjnego, ma tylko jedno wyjście: zaostrzać politykę monetarną, by ograniczyć wzrost popytu, któremu nie odpowiada odpowiednia dynamika podaży – uważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – W górnej fazie cyklu, w jakiej obecnie jesteśmy, stopy muszą wzrosnąć znacząco – dodaje. Także zdaniem innych ekonomistów stopy procentowe powinny dalej rosnąć, do co najmniej 2 proc. w 2022 r., a według Jankowiaka stopa repo powinna nawet wzrosnąć do co najmniej 4,5 proc. w 2023 r.

– Ceną za powrót inflacji do celu będzie wyhamowanie dynamiki PKB do poziomu potencjału albo nawet lekko poniżej niego. Ale za złe policy mix zawsze trzeba kiedyś zapłacić – dodaje Jankowiak.

Rozwiązania na szybko

Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, zaznacza, że do szybkiego ograniczenia inflacji przyczyniłoby się m.in. zwiększenie importu energii elektrycznej, co zmniejszyłoby szybko jej cenę hurtową. – A opłata za uprawnienia CO2, zasilająca dziś budżet państwa, powinna być przeznaczona wyłącznie na ograniczenie emisji CO2 i wsparcie inwestycji w tym zakresie – dodaje Gomułka.

Jego zdaniem konieczne jest też szybkie uruchomienie transferów z unijnego Funduszu Odbudowy. – Te środki są denominowane w euro, konieczność ich przewalutowania zmniejszyłaby presję na osłabienie złotówki, które pojawia się przy zbyt luźnej polityce monetarnej – wtóruje Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP. I dodaje, że deeskalacja konfliktu z KE poprawiłaby również wizerunek Polski, co ma istotne znaczenie dla napływu inwestycji zagranicznych, które również niwelują możliwą skalę deprecjacji naszej waluty.

– Rząd mógłby też rozważyć obniżenie podatków od energii elektrycznej, surowców czy paliw – podpowiada Piotr Bielski, główny ekonomista Santander Bank Polska. – Choć nie jest to idealne rozwiązanie, ale obecnie po ten sposób sięga wiele krajów. W krótkim okresie przynosi to ulgę dla konsumentów, ale też obniża koszty działalności przedsiębiorstw, które dziś w dużej mierze przerzucane są na ostateczne ceny – wyjaśnia.

Ekonomiści zgodnie podkreślają, że w dłuższym okresie polityka gospodarcza rządu powinna się skupić na likwidacji ograniczeń podażowych. W tym wąskich gardeł na rynku pracy, które dziś powodują presję na wzrost płac, czy poprzez tworzenie zachęt i dobrego klimatu do inwestycji. I zaznaczają, że Polski Ład może przynieść odwrotne efekty. Dobrze by więc było, gdyby rząd odłożył realizację tego programu przynajmniej o rok.

Inflacja najwyższa od 20 lat

W październiku ceny towarów i usług konsumpcyjnych były już o 6,8 proc. wyższe niż rok wcześniej – wynika z tzw. szybkiego szacunku GUS. Tak wysokiej inflacji w Polsce nie było od 20 lat. Napędzają ją m.in. ceny paliw, które w ciągu roku wzrosły o prawie 34 proc., energii (wzrost o 10,2 proc. rok do roku), a także żywności (4,9 proc.). Ekonomiści podkreślają, że procesy inflacyjne w Polsce mają coraz większą i nieprzewidywalną dynamikę i w związku z tym na początku 2022 r. inflacja może osiągnąć nawet 8 proc. Wówczas też istotnym czynnikiem proinflacyjnym będzie presja popytowa i płacowa, a nie jak dotychczas – głównie podażowa. Niewielką pociechą jest fakt, że także w innych krajach ceny wystrzeliły. Z ostatnich danych Eurostatu wynika, że na Litwie czy w Estonii inflacja w październiku przekroczyła 7 proc.

Jakub Sawulski, główny ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomiczneg

W walce z podwyższoną inflacją kluczowa jest m.in. stopniowa podwyżka stóp procentowych. Ważne jest też odłożenie w czasie niektórych planowanych na 2022 r. inwestycji publicznych – tak by nie potęgować niedoborów pracowników i kryzysu podażowego. Rekomendacja ta nie dotyczy koniecznych tzw. zielonych inwestycji. Nie powinno się też wprowadzać żadnych nowych transferów do ludności, prócz rekompensat za wzrost cen energii i gazu dla najuboższych oraz obniżek podatków – takie działania potęgują wysoki popyt, który jest jedną z przyczyn obecnej inflacji.

„Rząd obecnie pracuje nad nowymi rozwiązaniami, które wspomogą grupy, które najbardziej odczują skutki inflacji. Szczegółowe informacje zostaną przedstawione opinii publicznej wkrótce" – tak Centrum Informacyjne Rządu odpowiedziało nam na pytanie o propozycje rozwiązań, które mają się znaleźć w najnowszym rządowym pomyśle, czyli tarczy antyinflacyjnej.

Rąbka tajemnicy uchylił w czwartek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, który na antenie Radia Zet mówił, że tarcza to „potencjalne wyrównywanie dochodów lub redukcja kosztów, jeśli gdzieś wzrosły ponad miarę" z powodu inflacji. Dodał, że może chodzić o pewną kompensację dla najuboższych za ceny energii.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody
Gospodarka
EBI chce szybciej przekazać pomoc Ukrainie. 560 mln euro na odbudowę
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie