Poinformował o tym w piątek ukraiński premier Arsenij Jaceniuk. - W związku z tym, że Rosja odmówiła, nie bacząc na nasze próby, podpisania porozumienia o restrukturyzacji i przyjęcia naszych propozycji, Rada Ministrów wprowadza moratorium na spłatę rosyjskiego długu - oświadczył Jaceniuk na posiedzeniu rządu.
W sierpniu bieżącego roku Ukraina zawarła porozumienie z większością głównych wierzycielami w sprawie restrukturyzacji swego zadłużenia. Dzięki niemu Kijów był w stanie zmniejszyć swoje zadłużenie do 15,5 mld dol., co oznaczało odpis o wartości 3,6 mld dol. Dodatkowo wierzyciele zgodzili się na odsunięcie w czasie terminu spłaty. Nowa data została wyznaczona na 2019 rok.
W grupie nie było jednak Rosji, która posiada obligacje Ukrainy o wartości 3 mld dol. Moskwa nie zgadza się ani na odpis, ani na zmianę terminu wykupu ustalonego na 20 grudnia bieżącego roku. Rosjanie nie zgodzili się ponadto z twierdzeniem Kijowa, że należności powinny być traktowane jak komercyjne papiery dłużne skarbu państwa. Argumentują, że wierzycielem w tym wypadku nie była struktura komercyjna, lecz chodziło o pożyczkę udzieloną państwu przez państwo.
Powyższe rozróżnienie miało kluczowe znaczenie, gdyż w zależności od interpretacji mogło zablokować warty 17,5 mld dol. plan pomocy finansowej dla Ukrainy, uruchomiony przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Zgodnie z własnymi regulacjami Fundusz nie miał prawa przyznawać kredytów krajom, które zalegają ze spłatami pożyczek bądź uznane są za niewypłacalne wobec podmiotu publicznego.
Ten problem udało się jednak szybko rozwiązać. Na początku grudnia MFW zmienił zasady w ten sposób, że zaległości Ukrainy wobec Rosji już nie ciążyły nad programem. Nowe regulacje stanowią, że Fundusz może udzielać pożyczek pomimo istnienia zaległości wobec innego państwowego wierzyciela pod warunkiem, że dłużnik wykaże się dobrą wolą oraz próbami negocjacji spłaty zadłużenia.