Po przecenie z początku marca na rynkach wschodzących znów zagościły zwyżki. W ubiegłym tygodniu indeks MSCI EM zyskał 0,5 proc., w czym olbrzymią zasługę miały akcje notowane na giełdzie tureckiej. Indeks XU100, który tydzień wcześniej ucierpiał najmocniej, tym razem poszedł w górę o blisko 5 proc. Tym samym jako jednemu z nielicznych na rynkach wschodzących udało mu się wyznaczyć nowe roczne maksima. Wskaźnik wzrósł do poziomu ze stycznia ubiegłego roku. Od początku roku tureckie akcje zyskały przeszło

20 proc., czyli porównywalnie z giełdą niemiecką, która jest jednym z najlepiej radzących sobie na świecie. Z drugiej strony znalazły się akcje chińskie, których ceny spadły średnio o 1,4 proc. Cały czas jednak wskaźnik cen akcji państw rozwijających się nie może poradzić sobie z poziomem 1080 pkt, który wciąż stanowi dość silną barierę popytu.

W ubiegłym tygodniu nastroje inwestorów poprawiły dane ze Stanów Zjednoczonych  na temat bezrobocia oraz komunikat Rezerwy Federalnej, która podała, że poprawiają się perspektywy wzrostu gospodarczego w Stanach. Wprawdzie wykluczono kolejną rundę dodruku pieniądza (quanti- tative easing), na którą liczyli giełdowi gracze, ale dla inwestorów długoterminowych to z pewnością dobra wiadomość, ponieważ wskazuje, że gospodarka zaczyna sobie radzić bez kroplówki dostarczanej przez bank centralny.

Giełda warszawska, choć w minionym tygodniu radziła sobie nieźle, wciąż wyraźnie odstaje od pozostałych parkietów. W ocenie analityków Franklin Templeton Investments, jednego z największych na świecie funduszy zarządzających aktywami inwestorów, choć Polska ma dobre perspektywy wzrostu w związku z rosnącą produkcją oraz poprawiającymi się wskaźnikami największych gospodarek (niemieckiej i amerykańskiej), to w portfelach Franklin Templeton Investments polskie akcje są i pozostaną niedoważane. Dotyczy to również całego regionu Europy Wschodniej. Powodem są oczekiwania dotyczące przyszłych zysków. W ocenie analityków funduszu oczekiwany wskaźnik ceny do zysku dla polskich akcji na koniec roku na poziomie 10 – 11 nie stanowi okazji inwestycyjnej w porównaniu z innymi giełdami rynków wschodzących, czy też nawet Europy Zachodniej.