Fatalny finał środowej sesji w Nowym Jorku i czwartkowe spadki na giełdzie w Tokio przesądziły o słabym początku handlu na Starym Kontynencie. Zdecydowana większość giełd traciła na wartości. W tej grupie była też GPW. WIG20 na starcie spadał 0,47 proc. a WIG 0,41 proc.
Kolejne godziny handlu minęły w oczekiwaniu na komunikat EBC dotyczący stóp procentowych w eurolandzie. Zgodnie z oczekiwaniami, główna stopa procentowa pozostała na poziomie śladowych 0,05 proc. Ważniejsze dla rynków było jednak późniejsze wystąpienie szefa EBC Mario Draghiego, który zapowiedział uruchomienie, jeszcze w połowie października skupu obligacji zabezpieczonych. Z kolei w IV kwartale ruszy skup instrumentów ABS (papierów wartościowych zabezpieczonych aktywami). Oba programy maja potrwać minimum dwa lata. Inwestorzy szybko zdali sobie sprawę, że tak naprawdę Draghi tylko podtrzymał to, co powiedział we wrześniu, na poprzedniej konferencji prasowej i tak naprawdę EBC nie zdecydował się na żadne nowe działania, żeby pobudzić europejską gospodarkę. Spora część graczy liczyła tymczasem, że instytucja zdecyduje się, na wzór amerykańskiego Fedu, rozpocząć „klasyczny" program QE, czyli skupować obligacje rządowe, co doskonale sprawdziło się za oceanem. Dlatego, w odpowiedzi, inwestorzy zaczęli wyprzedawać akcje. Główne giełdy zachodnioeuropejskie po południu zaczęły mocno tracić na wartości. Przed godz. 17 parkiet paryski spadał 2 proc., frankfurcki 1 proc. a londyński 0,85 proc. Niechęć inwestorów do papierów wartościowych pogłębiły słabsze od zakładanych dane z amerykańskiego rynku pracy (liczbie bezrobotnych w poprzednim tygodniu) oraz o sierpniowych zamówieniach w przemyśle i zamówieniach na dobra trwałe (bez środków transportu). W konsekwencji giełda nowojorska zaczęła czwartek pod kreską.
Nasz parkiet przez cały dzień poruszał się sporo poniżej środowych zamknięć. Informacje z EBC i zza oceanu nie wywołały podobnej fali wyprzedaży akcji jak na Zachodzie. Dlatego na zamknięciu WIG znalazł się na poziomie 53498,77 pkt., czyli 1,12 proc. niżej niż dzień wcześniej. WIG30 spadał 1,11 proc., do 2613,74 pkt. a WIG20 1,15 proc., do 2434,37 pkt. To najniższy poziom od miesiąca. Przez cały dzień właściciela w Warszawie zmieniły akcje za 0,75 mld zł.
Najaktywniej (obroty rzędu 125 mln zł) inwestorzy handlowali akcjami Pekao, które potaniało o 3,7 proc. (najgorszy wynik wśród firm z WIG20). Kiepsko, taniejąc 3,9 proc. prezentował się też Tauron. Na drugim biegunie znalazł się KGHM, który podrożał 0,04 proc. Najlepiej radziło sobie jednak Orange Polska, które zyskało 1,8 proc.
Na rynku walutowym złoty zachowywał się stabilnie do euro (kosztowało po południu 4,1730 zł) i szwajcarskiego franka (3,4550 zł). Amerykański dolar potaniał o 0,25 proc., do 3,2980 zł.