Początek sesji nie zwiastował, aż takiego entuzjazmu wśród inwestorów. Wprawdzie główne indeksy wystartowały na plusach jednak były one niewielkie. W miarę upływu dnia giełdowi gracze coraz bardziej utwierdzali się, że to dobry moment na kupno akcji i wskaźniki zaczęły stabilną wspinaczkę. Na finiszu indeks blue chipów Dow Jones zyskał 1,09 proc., technologiczny Nasdaq wzrósł 2,46 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 znalazł się 1,60 proc. nad kreską.
Inwestorów do zakupów skusiły zapewne "promocyjne" ceny walorów po zeszłotygodniowych spadkach, które były najgłębsze od początku roku. Nastroje inwestorów poprawiły wyniki szczytu G8. Liderzy najbardziej wpływowych państw świata zadeklarowali, że pragną pozostania Grecji w strefie euro oraz pokreślili, że należy wspierać wzrost gospodarczy i tworzenie miejsc pracy.
Dodatkowym impulsem prowzrostowym były słowa premiera Chin Wena Jiabao, który kolejny raz zakomunikował, że bez wahania będzie nasilał stymulację chińskiej gospodarki. Podczas weekendowego spotkania Jiabao zobowiązał się do dołożenia większych starań w celu wspierania wzrostu gospodarczego Chin. Pozytywny ton wypowiedzi premiera Chin rozsiał po rynkach optymistyczne spekulacje, jakoby rząd chciał wyraźnie przeciwstawić się spowolnieniu gospodarki.
Podczas gdy technologiczny Nasdaq zanotował dziś solidny wzrost, Facebook, który zadebiutował na Wall Street w zeszły piątek zrobił ostry zwrot na południe. Pierwszego dnia pełnych notowań na Nasdaq akcje internetowego giganta społecznościowego bardzo mocno traciły na wartości nawet ponad 13 proc. Ostatecznie kurs zniżkował na zamknięciu 10,68 proc. Oznacza to, że pakiet akcji Marca Zuckerberga, twórcy portalu, skurczył się dziś o 2,2 mld dol.
Równocześnie świetną sesję zaliczyły papiery Apple, które podrożały o 5,83 proc., co może oznaczać, że inwestorzy, którzy wycofywali się z Apple, by zainwestować w Facebooka teraz wracają "na stare śmieci".