Giełdy czekają na ożywienie

WIG rozczarowuje, ale polskie obligacje cieszą się dużym popytem zagranicznych inwestorów

Publikacja: 23.08.2012 01:32

Giełdy czekają na ożywienie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Warszawski indeks WIG przez minione 12 miesięcy wzrósł mniej niż wskaźniki wielu rynków rozwiniętych. Zyskał w tym czasie o ok. 6 proc., podczas gdy nowojorski Dow Jones Industrial zyskał około 21 proc., a frankfurcki DAX prawie 29 proc. Jednocześnie złoty jest dosyć mocny wobec euro (w środę po południu za unijną walutę płacono 4,07 zł), a popyt na polskie obligacje rządowe jest duży. Rentowność naszych dziesięciolatek wynosiła wczoraj po południu 4,9 proc.

Czym wytłumaczyć to, że stagnacji na giełdzie towarzyszy duże zainteresowanie inwestorów polskim rynkiem długu? Raczej nie sytuacją ekonomiczną Polski. Nasza gospodarka wprawdzie zwalnia, ale wciąż rozwija się szybciej niż wielu państw strefy euro. Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówią np., że PKB Niemiec wzrośnie w tym roku o 0,6 proc., a Polski o 2,6 proc.

Analitycy tłumaczą więc niewielki wzrost indeksu WIG przez ostatnie 12 miesięcy głównie ogólną ucieczką inwestorów z rynków wschodzących na rozwinięte. Dlaczego więc ta ucieczka nie objęła polskich obligacji? – Amerykańskie i niemieckie papiery rządowe nie dają teraz zarobić. Gdy inwestorzy mają do wyboru polski i hiszpański czy włoski dług, wybierają polski. Jest on bezpieczniejszy od hiszpańskiego i włoskiego, a różnica między rentownościami nie jest na tyle duża, by polskie obligacje przestały być opłacalne. Obecnie są one bardzo dochodowe dla zagranicznych inwestorów. To sprzyja napływowi kapitału do Polski i przyczynia się do umocnienia złotego – mówi „Rz" Marek Czachor, analityk Erste Group.

Zachowanie inwestorów można tłumaczyć również ich oczekiwaniami wobec polityki pieniężnej. – Rynek nie ocenia, jak sytuacja w Polsce wygląda obecnie, ale stara się przewidzieć, jaka będzie za trzy miesiące czy pół roku. Rada Polityki Pieniężnej nie jest skłonna do obniżek stóp procentowych, mimo że gospodarka zwalnia. Polityka pieniężna w Polsce jest więc relatywnie „ostra" w porównaniu z wieloma innymi krajami Europy czy USA. To sprzyja złotemu czy polskiemu długowi, ale jest niekorzystne dla rynku akcji – wyjaśnia w rozmowie z „Rz" Lars Christensen, główny analityk ds. rynków wschodzących w Danske Banku.

Zachowanie rynków akcji w Polsce i na świecie będzie zdaniem analityków w dużej mierze zależne od działań banków centralnych – od tego, czy amerykański Fed zdecyduje się na dalsze luzowanie polityki pieniężnej i czy Europejski Bank Centralny będzie skupował obligacje państw strefy euro (a jeśli tak, to na jakich warunkach). Zwyżki na światowych giełdach w ostatnich tygodniach to głównie wyraz oczekiwań, że banki podejmą śmiałe działania antykryzysowe.

Oczywiście ważne dla inwestorów będą również prognozy gospodarcze. – Kwestią kluczową będzie to, czy na 2013 r. będą przewidywały ożywienie gospodarcze czy dalszy ciąg recesji. Ważne jest też to, na ile kryzys uderzy w państwa z serca strefy euro, takie jak Niemcy – wskazuje Czachor.

Innym elementem niepewności są wybory prezydenckie w USA i zbliżający się tam wraz z końcem roku termin wygaśnięcia szeregu ulg podatkowych z czasów administracji Busha, a także możliwość automatycznych cięć fiskalnych. Bob Janjuah, strateg z Nomury, przewiduje więc, że amerykańskie akcje mogą stracić w nadchodzących trzech miesiącach nawet 25 proc., bo inwestorzy nie będą chcieli angażować się na giełdzie przed wyborami prezydenckimi.

Giełda
Dzień rekordów na GPW. WIG20 od początku roku zyskał już 30 proc.
Giełda
Na GPW znów wiosna
Giełda
Krajowy rynek w oczekiwaniu na decyzję RPP
Giełda
Ciężki początek sesji nad Wisłą
Giełda
Debiuty lekko odbiły. Ale na optymizm za wcześnie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem