Poniedziałkowa sesja okazała się zaskakująco udana dla inwestorów lokujących oszczędności na giełdzie w Warszawie. Rodzimi graczy wykorzystali nieobecność na rynkach finansowych Amerykanów, którzy świętowali Dzień Prezydenta i, angażując niewielki kapitał, podciągnęli indeksy sporo w górę. Przez cały dzień właściciela na GPW zmieniły papiery za 0,5 mld zł czyli 15 proc. mniej niż w piątek.

Na innych giełdach europejskich po słabym początku dnia po południu kupujący również wzięli się do pracy. Dzięki temu giełdy paryska i frankfurcka skończyły notowania na plusach. Giełda w Londynie straciła jednak ponad 0,5 proc. Liderem zwyżek była giełda węgierska, która podrożała o ponad 1,3 proc.

Na naszym parkiecie już od otwarcia w tabelach giełdowych dominował kolor zielony. Na starcie WIG 20 zyskiwał 0,3 proc. WIG rósł niewiele mniej. Kolejne godziny przyniosły lekki wzrost indeksów. Zwyżkom nie przeszkodziły nawet rozczarowujące informacje z naszej gospodarki sygnalizujące, że kolejna obniżka stóp procentowych w naszym kraju jest niezbędna. O godz. 14 okazało się, że styczniowe wynagrodzenia były tylko o 0,4 proc. wyższe niż rok wcześniej choć prognozy zakładały 0,9-proc. zmianę. Liczba zatrudnionych spadła za to o 0,8 proc. Prognozy były nieco bardziej pesymistyczne i zakładały spadek o 0,9 proc.

Inwestorzy zlekceważyli obie informacje. Indeksy dzielnie broniły uzyskanych poziomów. Taka patowa sytuacja trwała prawie aż do zamknięcia. Na finiszu WIG 20 zatrzymał się na pułapie 2476,01 pkt. czyli 0,34 proc. wyżej niż w piątek. W górę, drugi dzień z rzędu, ciągnęła go m.in. Telekomunikacja Polska, która podrożała o 2,82 proc. odrabiając wcześniejsze straty. Dobrze, drożejąc o 2,44 proc., radził też sobie Tauron. Powodów do narzekania nie mieli też właściciele Boryszewa (zwyżka o 4,26 proc.) i Lotos (2,2 proc.). Spośród nielicznych taniejących spółek z WIG 20 najgorzej prezentowała się przecenione o 0,85 proc. Asseco Poland. Z mniejszych firm liderem spadków było EFH (przecena sięgnęła 29,4proc.), które potwierdziło, że jest w fatalnej sytuacji finansowej. Bardzo dobrze radziło sobie z kolei Idea TFI, które podrożało 23,4 proc. Nowy roczny rekord notowań, drożejąc 1,5 proc. ustanowił też CD Projekt.

Na rynku walutowym poniedziałkowa sesja nie dostarczyła zbyt wielu emocji. Mimo napływu negatywnych dla naszej waluty informacji złoty skutecznie opierał się dalszej deprecjacji. Pomagała mu w tym niska aktywność inwestorów. Późnym popołudniem za euro płacono w Warszawie 4,1860 zł czyli tyle samo co w piątek. Szwajcarski frank drożał o 0,05 proc. do 3,3970 zł. Dolar amerykański również nie zmienił wyceny i wciąż kosztował 3,1350 zł. DWOL