Pula rozdzielonych pieniędzy w tym programie przekroczyła 300 mln franków w piątek kiedy to podczas wizyty ministra gospodarki Szwajcarii Johanna Schneidera-Ammanna zawarto 40 umowę o dofinansowanie (pieniądze pozyskała Mszana Dolna i gminy partnerskie na odnawialne źródła energii). Choć program jest wdrażany sprawnie to na podpisanie kolejnych umów pozostało już niewiele czasu. Wszystkie środki – 489 mln franków (de facto bedzie to 465 mln, bo 24,45 mln franków to koszty zarządzania programem przez stronę szwajcarską) trzeba zakontraktować do połowy czerwca 2012 r. Na ich wydanie  Polska ma pięć lat więcej, do 2017 r.

– Czasu jest już niewiele, ale bez problemu zdążymy ze wszystkimi kontraktami. Tak naprawdę 74 proc. projektów jest już zatwierdzonych, a pozostałe przekazaliśmy do oceny stronie szwajcarskiej – wyjaśnia Małgorzata Wierzbicka, dyrektor Departamentu Programów Pomocowych i Pomocy Technicznej w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego.

Polska jest największym odbiorcą pomocy z tzw. funduszu szwajcarskiego (1 mld franków), z którego oprócz naszego kraju korzysta też dziewięć innych państw Unii Europejskiej, które przystąpiły do niej 1 maja 2004 r.

Na co przeznaczana jest bezzwrotna pomoc ze Szwajcarii? – Pieniądze z programu wspierają m.in. ciekawe projekty badawcze, stypendialne, środowiskowe oraz związane z ochroną zdrowia. Dzięki nim doganiamy bogatsze państwa zachodniej Europy oraz niwelujemy różnice w rozwoju wewnątrz naszego kraju. Zgodnie z ustaleniami ze stroną szwajcarską 40 proc. przyznanych środków trafi do województw Polski południowo-wschodniej – lubelskiego, małopolskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego – tłumaczy Paweł Orłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.

– Fundusze szwajcarskie są cennym uzupełnieniem wsparcia udzielanego nam ze środków Unii Europejskiej – dodaje.