W ubiegłym roku Europejski Bank Inwestycyjny udzielił Polsce kredytów o wartości 5,5 mld euro. To rekordowo wysoki poziom. Do tego wyniku w dużej mierze przyczynił się kredyt (2 mld euro) zaciągnięty przez polski rząd na współfinansowanie projektów realizowanych w ramach programów operacyjnych.

Był to największy kredyt przyznany przez EBI państwu, które weszło do Unii Europejskiej w 2004 r., i drugi pod względem wielkości kredyt w historii banku. Z finansowania EBI korzystały w ubiegłym roku (podobnie jak w latach poprzednich) samorządy. Kraków zaciągnął 83 mln euro kredytu na modernizację i rozbudowę infrastruktury wodno-kanalizacyjnej. Wspomagane były małe i średnie przedsiębiorstwa. EBI przyznał 600 mln euro kredytów pośrednich ośmiu partnerskim instytucjom z przeznaczeniem dla małych i średnich firm oraz gmin.

Polska jest czwartym (po Hiszpanii, Włoszech i Niemczech) odbiorcą kredytów EBI wśród państw UE. „Polskie" kredyty w przeliczeniu na mieszkańca są już wyższe niż w Niemczech. Wynoszą 145 euro per capita, podczas gdy u naszych zachodnich sąsiadów 85 euro. Jak wskazuje Anton Rop, wiceprezes EBI, wartość kredytów, których bank udzieli polskim podmiotom w tym roku, powinna oscylować na poziomie z roku ubiegłego. To wyjątek, gdyż w innych krajach Unii poziom ten ma spaść.

– Współpraca z Polską jest dla nas bardzo ważna. Chcemy współfinansować nowe projekty. Polska pozostaje dla nas najważniejsza wśród nowych członków UE – zapewnia Rop. W tym roku w Polsce EBI zamierza przede wszystkim kredytować projekty drogowe, kolejowe i energetyczne. Chce też udostępniać długoterminowe finansowanie małym i średnim przedsiębiorstwom. Bank zamierza wspomagać polską prezydencję w UE.