- Z takimi programami jak 7 Program Ramowy, instrument LIFE+, „Program ramowy na rzecz konkurencyjności i innowacji" oraz programy Marco Polo, TEN-T, TEN-E, Eureka i Eurostars radzimy sobie słabo. Nawet na tle sąsiadów - Czech czy Węgier – wskazuje Tomasz Hoffmann, prezes firmy doradczej PNO Consultants. To programy będące uzupełnieniem tych finansowanych z funduszy strukturalnych. O ile jednak ze środkami z tzw. koperty narodowej (67,3 mld euro) radzimy sobie bez problemów to w przypadku dotacji dzielonych bezpośrednio przez Komisję Europejską wypadamy naprawdę blado. Z najważniejszego 7 Programu Ramowego polscy uczestniczy pozyskali dopiero 200 mln euro z 53,2 mld euro oferowanych przez Brukselę w latach 2007-2013. Polska plasuje się na trzynastym miejscu w Unii Europejskiej jeśli chodzi o liczbę uczestników w tym programie i na piętnastym jeśli idzie o udział w budżecie. Zajmujemy też 19. miejsce jeśli chodzi o sukces polskich wnioskodawców w ubieganiu się o te granty (wskaźnik sukcesu dla Polski to 19,2 proc. przy 21,6 proc. dla całej UE). Podobnie jest w innych programach, w których zresztą niewielu polskich beneficjentów startuje.
Dlaczego tak się dzieje? - Elementarna przyczyna to niewiedza. Potencjalni beneficjenci w Polsce po prostu nie wiedzą, że takie pieniądze są dostępne. Duża barierą jest też to, że dostaliśmy bardzo dużo pieniędzy z funduszy strukturalnych. Po co się wysilać skoro mamy dotacje na miejscu. Nie bez znaczenia są też obawy dotyczące innych procedur i języka. To także niski poziom innowacyjności. Aby sięgnąć po pieniądze z Brukseli musi to być innowacja na skalę Europy, a nie kraju czy regionu – wyjaśnia Hoffman.
Do głównych powodów niskiego udziału polskich ośrodków naukowych oraz małych i średnich firm w programach Komisji Europejskiej dotyczących badań i innowacji można też dodać m.in. konieczność nawiązania współpracy z partnerami międzynarodowymi oraz skomplikowany proces ubiegania się o te środki, co objawia się tym, że wiele programów zarządzanych przez różne jednostki KE charakteryzuje się różnymi zasadami aplikowania. Z tą ostatnią barierą zamierza walczyć sama Bruksela. - Ubieganie się o fundusze stanie się łatwiejsze po wprowadzeniu przez Komisję Europejską w 2014 r. nowego programu ramowego Horyzont 2020. Ujednolici on działania podejmowane dotychczas w ramach 7 Programu Ramowego oraz „Programu ramowego na rzecz konkurencyjności i innowacji", a także przez Europejski Instytut Innowacji i Technologii z Budapesztu - mówi „Rz" Zbigniew Gniatkowski z przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie.
Wkrótce polscy beneficjenci będą mogli odrobić zaległości, w niektórych programach np. w Marco Polo (finansowanie przeznaczone dla przedsiębiorstw komercyjnych, które zajmują sie przenoszeniem ruchu towarów z dróg na krótkie odcinki morskie, kolejowe lub na wody śródlądowe), w którym nabór otwarty potrwa do 16 stycznia 2012 r. czy też Eurostars (nabór dla firm i jednostek badawczych na nowe usługi i produkty ruszy na wiosnę 2012 r.).