Chodzi o pieniądze na politykę spójności, dzięki której Polska nadrabia zaległości rozwojowe w stosunku do bogatszych państw Unii Europejskiej. Obecnie nasz kraj jest największym odbiorcą pomocy dystrybuowanej w ramach tej polityki. Na lata 2007 – 2013 Polska otrzymała 67,3 mld euro. Dla porównania – Hiszpania, która jest drugim największym beneficjentem – 35,2 mld euro.
Te kwoty nie zaprzątają już jednak uwagi Brukseli i rządów państw UE, gdyż rozpędu nabierają negocjacje dotyczące wspólnego budżetu na kolejny siedmioletni okres – 2014 –2020. W myśl propozycji Komisji Europejskiej z czerwca 2011 r. ma on wynieść 972,2 mld euro, z czego polityka spójności miałaby pochłonąć 336 mld euro, w tym 80 mld euro miałoby przypaść Polsce.
Jednak kraje wpłacające do wspólnej kasy więcej, niż z niej otrzymują, w tym Niemcy będące największym płatnikiem netto, chcą redukcji budżetu, szczególnie w obszarze polityki spójności. Dyplomaci niemieccy nieoficjalnie, ale stanowczo dają do zrozumienia, że budżet zaproponowany przez Brukselę jest za duży i w związku z tym środki na politykę spójności trzeba zmniejszyć, bo to w tej sferze płatnicy netto szukają oszczędności (w przypadku wspólnej polityki rolnej rozbieżności są mniejsze). Taki rozwój wypadków oznaczałby, że i pula dla Polski ulegnie zmniejszeniu. Niemcy tłumaczą, że ramy rozmów o nowym budżecie wyznacza kryzys finansowo-gospodarczy w strefie euro i wspólny budżet nie może rosnąć w sytuacji, gdy budżety krajowe maleją. – Nie da się tego wytłumaczyć społeczeństwom, w tym naszemu – usłyszała „Rz" w niemieckiej ambasadzie.
– Wchodzimy w intensywne negocjacje. To normalne, że będą różne sygnały. Jeśli jednak UE myśli poważnie o strategii wzrostu gospodarczego, to polityka spójności musi być jej ważną częścią – mówi „Rz" Mikołaj Dowgielewicz, wiceminister spraw zagranicznych (to jego resort odpowiada za rozmowy o nowym budżecie).
Pocieszające dla Polski jest jednak to, że mówiąc o cięciach pieniędzy na politykę spójności (mogą to być nawet oszczędności rzędu 80 mld euro), Niemcy zapewniają, że Polska i tak otrzyma więcej niż dostała na lata 2007 – 2013.