Jak przyznaje Marceli Niezgoda, wiceminister infrastruktury i rozwoju zasady pozyskiwania pieniędzy europejskich w nowej perspektywie unijnej (2014-2020) będą bardziej złożone, także dla przedsiębiorców. Będą oni mogli jednak liczyć ogółem na niebagatelną kwotę 18 mld euro, z czego 6,5 mld euro będzie pochodziło z regionalnych programów operacyjnych (RPO). – Chcieliśmy skrócić drogę przedsiębiorców, szczegołnie tych z sektora małych i średnich firm, do europejskiego wsparcia. Stąd dalsza regionalizacja podziału środków unijnych, w efekcie której aż 31 mld euro podzielą władze województw – tłumaczy Niezgoda.
Jak podkreśla Sławomir Sosnowski, marszałek województwa lubelskiego w jego regionie na firmy czeka 2 mld zł z czego ponad 400 mln zł na projekty badawczo-rozwojowe.
– Innowacyjność odnosi się już nie tylko do świata nauki, ale nawet i najmniejszych firm. Wiąże się ona też z tzw. regionalnymi inteligentnymi specjalizacjami, którymi w przypadku naszego regionu są: biogospodarka, medycyna i zdrowie, gospodarka niskoemisyjna oraz elektronika i automatyka – wylicza marszałek lubelski. Jego zdaniem lubelscy przedsiębiorcy nie powinni jednak ograniczać się tylko do pozyskania środków z RPO, ale także powalczyć o pieniądze z programów krajowych i ramowych.
– Jeśli chcemy wspólnie wykreować rozwój regionu to postarajamy się też o pieniądze z innych programów – zachęca Sosnowski. Podobnego zdania jest Krzysztof Hetman, europoseł, wcześnie marszałek lubelski i wiceminister rozwoju regionalnego. – Po środki wprost z Brukseli trzeba sięgać już teraz, a nie czekać do 2020 r. po którym tzw. koperta narodowa dla Polski w ramach polityki spójności będzie zdecydowanie mniejsza – tłumaczy Hetman.
W jego ocenie coraz większy udział w pomocy europejskiej dla firm powinny też odgrywać instrumenty zwrotne (pożyczki, poręczenia, wejścia kapitałowe). – Dzięki nim z pomocy skorzysta zdecydowanie więcej firm choćby tych, których projekty poprzednio wylądowały ostatecznie na listach rezerwowych. Były całkiem niezłe, ale zabrakło na nie zwyczajnie pieniędzy i firmy dotacji nie dostały – tłumaczy Hetman i dodaje, że pieniądze zwrotne będą zdecydowanie dłużej krążyć w gospodarce.