Skok inflacji w Niemczech – w lutym wyniosła 2,9 proc. – jest skutkiem rosnących kosztów energii i żywności.
Jeszcze bardziej dramatycznie wyglądają dane dla całej strefy euro. Jak podał Eurostat, inflacja w marcu w krajach eurolandu sięgnęła 3,6 proc. To aż o 1,2 pkt proc. więcej niż w lutym i o 1,6 pkt proc. powyżej celu inflacyjnego Europejskiego Banku Centralnego.
Przyczyna gwałtownego wzrostu cen jest taka sama jak w przypadku Niemiec. – Sytuacja w całej Europie nie sprzyja niskiej inflacji – wyjaśnia Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING. – Rosną ceny żywności i paliw. Nie ma co liczyć na cięcie stóp procentowych przez EBC – uważa. Ekonomista dodaje, że kolejne fale kryzysu na rynku finansowym podsycają nadzieję na obniżenie stóp, ale przedstawiciele banku centralnego szybko je gaszą.
Eurostat podał również dane dotyczące inflacji w Polsce. Z jego wyliczeń wynika, że wyniosła ona w marcu 4,4 proc. Szacunki te różnią się zatem od podawanych przez GUS. We wtorek poinformował on, że wzrost cen w kraju wyniósł 4,1 proc.
Taka rozbieżność jest normą. W lutym, zdaniem GUS, inflacja skoczyła w Polsce o 4,2 proc., zaś Eurostat szacował ją na 4,6 proc. Różnica wynika z tego, że dane do obliczania inflacji HICP podawanej przez Eurostat pochodzą z wydatków budżetów gospodarstw domowych oraz z rachunków narodowych, a do GUS-owskiej inflacji CPI – tylko z wydatków budżetów domowych.