Polski wzrost doceniony

Bruksela zakończy procedurę karną za nadmierny deficyt. W ostatnich latach nie przekraczał on 3 proc. PKB. Teraz Unia chce, by się zmniejszył do 1 proc.

Publikacja: 29.04.2008 02:57

Polski wzrost doceniony

Foto: Fotorzepa, ms Michał Sadowski

– Zaproponuję zakończenie procedury nadmiernego deficytu budżetowego wobec Polski – oświadczył wczoraj w Brukseli Joaquin Almunia, komisarz ds. polityki gospodarczej i pieniężnej. Formalnie nie ma wyjścia: deficyt polskiego sektora finansów publicznych w 2007 roku nie przekroczył 3 proc. produktu krajowego brutto, a więc był poniżej maksymalnej granicy określonej w unijnym pakcie stabilizacji i wzrostu. – Zniesienie procedury oznacza duży krok w kierunku przyjęcia przez nasz kraj euro – komentuje minister finansów Jacek Rostowski.

Według prognoz Komisji Europejskiej polski deficyt utrzyma się poniżej limitu również w latach 2008 i 2009. Jednak w porównaniu z 2007 r. będzie rósł. Dlatego, jak powiedział Almunia, Polska musi konsolidować finanse publiczne. – Zamknięcie procedury nadmiernego deficytu to nie koniec całej historii. Wraz z tą decyzją wydamy dla Polski zalecenie szybkiego dojścia do celu średnioterminowego, czyli budżetu bardziej zrównoważonego – powiedział komisarz. Polska dostanie więc zalecenie obniżenia deficytu do 1 proc. PKB. Tak aby w razie pogorszenia się koniunktury nie zagroziło nam wyskoczenie z powrotem powyżej poziomu 3 proc. PKB.

Komisja Europejska prognozuje spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce: do 5,3 proc. w tym roku i 5 proc. w 2009 r. Zdaniem jej ekspertów nasza gospodarka będzie względnie odporna na zawirowania na światowych rynkach finansowych. Inwestycje, zarówno ze strony zagranicznych firm, jak i te finansowane z unijnych funduszy, pozostaną jednym z głównych motorów wzrostu gospodarczego – obok popytu konsumpcyjnego napędzanego rosnącymi płacami i niższymi obciążeniami podatkowymi.

Problemem Polski, podobnie jak całej UE, jest wysoka inflacja. W tym roku ma osiągnąć poziom 4,3 proc. Wzrost jest efektem wyższych płac, rosnących cen żywności oraz podwyżek cen kontrolowanych energii i gazu.

– Cena baryłki ropy powyżej 100 dolarów oraz gwałtowne podrożenie żywności i surowców wpływają na spowolnienie wzrostu gospodarczego – powiedział komisarz Almunia, oceniając prognozy dla całej Unii Europejskiej. Przewidywany wzrost będzie wolniejszy, niż szacowano jeszcze kilka miesięcy temu: 2 proc. dla całej UE i 1,7 proc. dla strefy euro. Jeszcze niższe będą te wskaźniki w 2009 roku. Ale – zdaniem Komisji – i tak problemy UE będą mniejsze niż dwóch pozostałych wielkich gospodarek: amerykańskiej i japońskiej. – Już w drugiej połowie roku będziemy mogli zaobserwować wzrost gospodarczy liczony w ujęciu kwartalnym – powiedział komisarz.

Według niego największym wyzwaniem dla Unii jest walka z inflacją. – W wielu krajach inflacja jest efektem źle funkcjonującego rynku, braku reform strukturalnych i braku konkurencji – stwierdził. Wywodzący się z Partii Socjalistycznej Hiszpan przypomniał, że na wzroście inflacji najbardziej cierpią najubożsi.

Zgodnie z prawem unijnym, jeśli państwo UE będzie miało nadmierny deficyt budżetowy, procedura przewiduje początkowo wydanie zaleceń przez radę ministrów finansów (Ecofin), dotyczących wyboru optymalnej ścieżki konsolidacji fiskalnej. W razie nierespektowania zaleceń rady możliwe jest uruchomienie sankcji finansowych, jednak wyłącznie wobec państw strefy euro. Wysokość jednorazowej sankcji nie może przekroczyć 0,5 proc. PKB.

W sytuacji, kiedy deficyt finansów publicznych za ubiegły rok jest o cały punkt procentowy niższy, niż zakładała Bruksela, co więcej, w sytuacji, gdy drugi rok z rzędu jest on utrzymywany poniżej 3 proc. PKB, Komisja Europejska nie miała innego wyjścia, jak zakończyć procedurę. Istnieją jednak zagrożenia dla dalszego zmniejszania deficytu: dochody mogą być niższe, jeśli tempo wzrostu gospodarczego spadnie poniżej zakładanych 5 proc. PKB. Wyższe mogą być za to wydatki. W programie konwergencji założono, że nie wzrosną, ale to wymaga determinacji rządu.

not. eg

Komisja Europejska przyjęła za dobrą monetę przedstawiony przez rząd program reform, stąd zapowiedź zniesienia procedury. Z sygnałów z Brukseli wynika, że także w następnych latach nie spodziewa się ona zawirowań wynikających ze wzrastającego deficytu finansów publicznych. To dobra wiadomość, bo zniknie przeszkoda na drodze Polski do strefy ERM2. Moim zdaniem jednak ścieżka schodzenia z deficytem finansów publicznych jest zbyt spokojna. Znacznie szybciej powinniśmy osiągnąć nadwyżkę w kasie państwa i całego sektora.

not. eg

– Zaproponuję zakończenie procedury nadmiernego deficytu budżetowego wobec Polski – oświadczył wczoraj w Brukseli Joaquin Almunia, komisarz ds. polityki gospodarczej i pieniężnej. Formalnie nie ma wyjścia: deficyt polskiego sektora finansów publicznych w 2007 roku nie przekroczył 3 proc. produktu krajowego brutto, a więc był poniżej maksymalnej granicy określonej w unijnym pakcie stabilizacji i wzrostu. – Zniesienie procedury oznacza duży krok w kierunku przyjęcia przez nasz kraj euro – komentuje minister finansów Jacek Rostowski.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli