– Propozycję UOKiK dotyczącą zawieszenia spłaty rat kredytów traktujemy jako roboczą, która powinna być i jest obecnie przedmiotem opiniowania przez inne instytucje, w tym UKNF – mówi Jacek Jastrzębski, szef Komisji Nadzoru Finansowego. Dodaje, że urząd analizuje ją z punktu widzenia zrównoważenia interesów kredytobiorców dotkniętych skutkami epidemii i utrzymania zdolności sektora bankowego do finansowania gospodarki oraz jego stabilności. W tym kontekście zgłosi uwagi do propozycji UOKiK.
– Wprowadzenie tak długich i nieobwarowanych dodatkowymi warunkami wakacji kredytowych może sprawić, że skorzysta z nich bardzo dużo klientów. W większym stopniu niż w banki uderzy to w firmy pożyczkowe, dla których zawieszenie spłat rat i brak przepływów pieniężnych ma dużo większe znaczenie – mówi jeden z analityków.
Banki nie powinny mieć problemów, bo w razie potrzeby mogą przyjąć więcej depozytów (będzie je to nieco więcej kosztować). – Dla banków mających odpowiednio dużo kapitału płynność nie powinna być problemem, tym bardziej że mają teraz dużo większe możliwości otrzymania wsparcia płynnością od NBP – wyjaśnia jeden z bankowców. – Firmy pożyczkowe mogą mieć dużo większe problemy, bo nie finansują się depozytami. Poza tym nie mają, w przeciwieństwie do banków, innych źródeł przychodów, takich jak opłaty za prowadzenie konta. Ponadto bankowe kredyty dużych firm nadal pewnie będą spłacane – dodaje.
Zbyt hojna propozycja?
Przepływy pieniężne są firmom pożyczkowym potrzebne nie tylko do finansowania bieżącej działalności operacyjnej i sprzedaży nowych pożyczek, ale także do obsługi ich długu, który w wielu przypadkach stanowi ich główne źródło finansowania. To może prowadzić nawet do fali niewypłacalności takich firm. Tym bardziej że ich klienci to w większości osoby o słabszej zdolności kredytowej, które w masowym stopniu mogą skorzystać z wakacji kredytowych.
– Dla konsumentów to z pewnością dobra propozycja, dająca więcej czasu. Ale mam wątpliwości, czy już teraz należałoby aż tak rozszerzać ich uprawnienia. Jest dużo niewiadomych, jak po tak długim czasie będzie wyglądała ich chęć, zdolność i moralność płatnicza. Rodzi to też niepewność co do ujmowania ryzyka kredytowego w bankach – dodaje nasz rozmówca.
FIRMOM POŻYCZKOWYM NIE BĘDZIE SIĘ OPŁACAŁO SPRZEDAWAĆ NOWYCH KREDYTÓW
UOKiK w najnowszej propozycji chce ograniczenia maksymalnych pozaodsetkowych kosztów kredytu konsumenckiego do 21 proc. w skali roku dla kredytów o okresie spłaty powyżej 30 dni, 5 proc. dla kredytów i pożyczek poniżej 30 dni, nie mogą być jednak większe niż 45 proc. w całym okresie kredytu. Z analizy EY wynika, że przy ograniczeniu kosztów pozaodsetkowych do 20 proc. wynika, że średnia rentowność pożyczek krótkoterminowych wyniosłaby – 9 proc., a długoterminowych –18 proc. Analiza PwC dla limitu kosztów pozaodsetkowych nawet 45 proc. wskazywała na utratę rentowności większości pożyczek w sektorze pozabankowym. Zdaniem firm pożyczkowych, propozycja UOKiK spowoduje wstrzymanie nowej sprzedaży, niewypłacalność, zwolnienia pracowników i wypchnięcie klientów do szarej strefy.