Na początku tygodnia Władimir Putin spotkał się z największymi inwestorami skupionymi w radzie ds. inwestycji zagranicznych.
– Znajdujący się tutaj koledzy reprezentują firmy, które włożyły w rosyjską gospodarkę 90 mld dol. I większość, jak rozumiem, ma zamiar dalej inwestować – przywitał gości rosyjski premier.
Optymizm Putina wydaje się przesadzony. W pierwszym półroczu cudzoziemcy zainwestowali 32,2 mld dol., to jest o 31 proc. mniej rok wcześniej. Inwestycje bezpośrednie spadły o prawie połowę, do 6,1 mld dol.
Zagraniczni inwestorzy są sfrustrowani biurokracją, łapownictwem oraz nowymi barierami tworzonymi przez rząd Putina. Przyjęte w tym roku prawo o surowcach naturalnych stanowi, że złoża tzw. federalnego znaczenia eksploatować mogą tylko firmy kontrolowane przez Skarb Państwa. W praktyce eliminuje to zachodnie koncerny z przetargów na rosyjskie surowce.
W październiku nerwy puściły niemieckim inwestorom. W oświadczeniu pisali o gwałtownym wzroście korupcji i samowoli urzędniczej, na czym najwięcej stracili przedsiębiorcy z branży motoryzacyjnej, maszynowej i budowlanej.