Problemem ochrony lokat w sytuacji niewypłacalności banków Unia Europejska zajęła się w ostatnim czasie już po raz drugi. Przed rokiem, w apogeum kryzysu finansowego, podniosła minimalny poziom chronionych depozytów do 50, a w kolejnym etapie – do 100 tysięcy euro. Teraz proponuje ogólnounijną harmonizację systemów gwarancji i zrównanie ich poziomu we wszystkich krajach do poziomu 100 tysięcy euro. Krajowe fundusze gwarancyjne mają być finansowane w ujednolicony, przejrzysty sposób, będą też musiały udzielać sobie pożyczek, gdyby któraś z tych instytucji znalazła się w szczególnych tarapatach.
Komisja przekonuje, że zmiany zwiększą zaufanie konsumentów do sektora bankowego i poziomu bezpieczeństwa ulokowanych w nim środków. Urzędnicy z Brukseli są też pewni, że gdy wszystkie krajowe systemy oferować będą jednakowy poziom gwarancji, w sytuacji kryzysowej konsumenci nie będą mieli powodu, by masowo przenosić swe pieniądze z jednego kraju do drugiego. Takie gwałtowne ruchy mogłyby doprowadzić do kosztownych bankructw i zdestabilizować rynek finansowy.
[wyimek]100 tys. euro będą wynosić gwarancje depozytów w całej Unii[/wyimek]
Niestety, wszystkie te argumenty na rzecz dyrektywy są przekonujące tylko na pierwszy rzut oka. Eksperci z niemieckiego ośrodka Centrum für Europäische Politik, monitorujący projekty prawa gospodarczego UE, twierdzą, że najważniejsze zamierzenia Komisji nie zostaną osiągnięte. Na szczególną krytykę zasługuje ich zdaniem równanie poziomu gwarancji, zakłóca bowiem konkurencję między systemami bankowymi poszczególnych państw. – Komisja myli przyczyny ze skutkami. Jeśli rzeczywiście chce zapobiec panice bankowej, lepiej niech dba o konsekwentną pracę nadzorów bankowych w poszczególnych krajach – piszą eksperci CEP.
Zwracają też uwagę, że ujednolicenie poziomu gwarancji nie wszędzie oznacza ich podniesienie. W niektórych krajach – np. Niemczech – istnieją systemy gwarantujące nieograniczoną ochronę depozytów. Zgodnie z nową dyrektywą będą musiały z niej zrezygnować do roku 2014, co oznacza dla nich obniżenie jakości usług, istotnej szczególnie dla klientów bogatych i stroniących od ryzyka. Specjaliści nie wierzą też w realność siedmio-dniowego terminu wypłaty gwarantowanych depozytów w przypadku niewypłacalności banku – ich zdaniem dotrzymanie tego terminu będzie niezwykle kosztowne.