Agencja Fitch obcięła długoterminowy rating kredytowy Irlandii o trzy stopnie, z poziomu A+ do BBB+. Perspektywa ratingu jest stabilna. Oznacza to, że w najbliższym czasie nie zostanie on obniżony.
Na wieść o decyzji Fitcha lekko wzrosła rentowność irlandzkich obligacji, a euro oraz funt brytyjski osłabiały się wczoraj po południu wobec dolara. Inwestorzy nie wpadli w panikę, gdyż pozbawienie Zielonej Wyspy tej stosunkowo wysokiej oceny kredytowej wydawało się wcześniej jedynie kwestią czasu. – Profil kredytowy Irlandii nie pasuje już do wysokiego ratingu. Obniżka oceny kredytowej odzwierciedla dodatkowe koszty fiskalne restrukturyzacji oraz podtrzymywania systemu bankowego kraju – głosi komunikat agencji Fitch towarzyszący obniżce irlandzkiego ratingu.
Pod koniec listopada irlandzki rating kredytowy został już obcięty przez agencję Standard & Poor’s o dwa stopnie do poziomu A. Konkurencyjna agencja Moody’s zapowiedziała natomiast, że może obciąć o kilka stopni rating Irlandii (Aa2). Uzasadniła ona groźbę tym, że dług publiczny Zielonej Wyspy, mimo konsolidacji fiskalnej, szybko rośnie. Według prognoz Komisji Europejskiej zwiększy się on z 97,4 proc. PKB w 2010 r. do 107 proc. w 2011 r.
Zarówno przyjęcie unijnej pomocy, jak i uchwalenie oszczędnościowego budżetu nie powstrzymały agencji od obniżania oceny kredytowej Zielonej Wyspy. Mimo wszystko postępują one jak dotąd z Irlandią o wiele łagodniej niż np. z Grecją. Rating Zielonej Wyspy w agencji Fitch jest bowiem o dwa stopnie wyższy niż ocena kredytowa Grecji. – Obniżka ratingu pokazuje, że sytuacja jest poważna. Nie spodziewamy się jednak tego, że Irlandia zbankrutuje. Ma ona przecież u nas wciąż rating klasy inwestycyjnej – wskazuje Chris Pryce, analityk agencji Fitch.
[wyimek]32 proc. PKB ma wynieść deficyt sektora finansów publicznych Irlandii[/wyimek]