Komisja Europejska sprawdziła terminowość wdrażania przepisów dotyczących rynku wewnętrznego do prawa krajowego. Polska ma zaległości w postępie prac, choć większość krajów unijnych radzi sobie z wytycznymi z Brukseli dobrze.
Komisja stwierdziła, że średnio w UE do prawa krajowego nie zostało wdrożonych zaledwie 0,9 proc. dyrektyw. Wskaźnik ten utrzymuje się bez zmian przez ostatnie sześć miesięcy. Oznacza to, że państwom członkowskim udało się zmieścić w wytyczonym w 2007 roku przez szefów państw i rządów limicie wynoszącym 1 proc.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy państwa członkowskie zdołały skrócić o niemal 40 proc. przeciętny czas potrzebny na transpozycję dyrektywy UE do prawa krajowego. - Jeśli chodzi o stosowanie przepisów UE, liczba odnotowanych uchybień uległa zmniejszeniu o 11 proc. w porównaniu ze stanem sprzed pół roku - czytamy w komunikacie KE. - Swoje zaległości w znacznym stopniu nadrobiły Grecja, Portugalia i Luksemburg, natomiast Malta jest nadal najefektywniejszym państwem w tym zakresie. Nowa tabela wyników rynku wewnętrznego świadczy o skuteczności odpowiednich działań podejmowanych przez państwa członkowskie.
- Cieszy mnie, że pomimo obecnych trudności gospodarczych rządy nie ustają w wysiłkach, by przestrzegać wyznaczonych terminów wprowadzania reguł jednolitego rynku do prawa krajowego - stwierdził komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług Michel Barnier. - Nawet państwa borykające się z najpoważniejszymi skutkami kryzysu nie uciekły się do praktyk protekcjonistycznych, ale trwają przy twardych zasadach jednolitego rynku. Tym samym podkreślamy ponownie ze wzmożonym naciskiem, że Europie potrzeba faktycznie funkcjonującego jednolitego rynku, który jest i pozostanie fundamentem, na którym opieramy trwały wzrost gospodarczy.
Średni wskaźnik braków transpozycji w UE, czyli odsetek dyrektyw dotyczących rynku wewnętrznego, które nie zostały terminowo wdrożone do prawa krajowego we wszystkich 27 państwach członkowskich, nie uległ zmianie, utrzymując się na poziomie 0,9 proc.