O tym jak faktorzy poradzili sobie z kryzysem i jaka przyszłość czeka branżę dyskutowano w Warszawie podczas IV Międzynarodowego Kongresu Faktoringu. Od kilku lat polska branża faktoringowa notuje rokrocznie dwucyfrowy wzrost obrotów. W ubiegłym roku firmy oferujące tę usługę skupiły faktury na kwotę ponad 100 mld zł.W 2011 r. obroty wyniosły niecałe 80 mld zł. Jeszcze dekadę temu obroty faktoringowe były dziesięciokrotnie mniejsze. To pokazuje, jak dynamicznie rozwija się ta branża. Na tak dobre wyniki wpływ miało co najmniej kilka czynników. Przede wszystkim na rynku pojawiło się kilku nowych graczy, którzy zdecydowali się powalczyć o klientów. Również funkcjonujące od lat firmy nie próżnują. Oferują coraz to nowe rozwiązania, które mają przyciągnąć nową klientelę. Spadają także ceny usług faktoringowych, co skutecznie zwiększa popularność tego rodzaju finansowania wśród przedsiębiorców.
Przeczytaj wywiad z Mirosławem Jakowieckim, szefem Polskiego Związku Faktorów
- Faktoring wyszedł z kryzysu obronną ręką. W czasach spowolnienia banki są wstrzemięźliwe w udzieleniu kredytów zwłaszcza małym i średnim przedsiębiorstwom. Dlatego biznes szuka alternatywnych form finansowania. – mówi Andrzej Żbikowski, prezes ING Commercial Finance Polska.
- W Polsce stosunek obrotów faktorów do PKB wynosi około 6,5 proc. Średnia unijna to 9 proc. – jest więc jeszcze miejsce do ekspansji – dodaje Żbikowski.
Jednak nie wszędzie branża radzi sobie ze spowolnieniem tak dobrze. Jak zwrócił uwagę Josep Selles, prezes Hiszpańskiego Związku Faktorów w Hiszpanii po raz pierwszy od wielu lat obroty faktorów nie rosną i trend się do końca roku raczej nie zmieni. W podobnym tonie wypowiadała się Magdalena Wessel szefowa Niemieckiego Związku Faktorów.