Do lipca Litwa ma ostatecznie zdecydować o wprowadzeniu europejskiej waluty w 2015 r. Tymczasem 42 proc. Litwinów nie wierzy ani w ten termin, ani w europejski pieniądz, tylko 37 proc. uznaje rok 2015 za realny, a 21 proc. wciąż nie ma na ten temat zdania.
W badaniu euronastrojów na Litwie, przeprowadzonym przez firmę Spinter tyrimai, wśród największych minusów euro Litwini wymienili przewidywany wzrost cen i emigracji zarobkowej. Plusy to lepsza dostępność kredytów, wygoda podróżowania i zakupów oraz nowe miejsca pracy.
Obciążenia ?nie takie wielkie
We wtorek w obronie euro stanęła wiceprezes Banku Litwy Ingrida Šimonyt?. Zapewniła, że po wprowadzeniu euro finansowe zobowiązania kraju nie staną się kulą u nogi litewskiej gospodarki.
– Kwota, którą będziemy musieli wnieść do funduszu antykryzysowego strefy euro, to ok. 1 mld litów (1,21 mld zł) w ciągu pięciu lat. Suma dla pojedynczego człowieka ogromna, ale dla państwa, które co roku pożycza 5–10 mld litów, to nie jest dodatkowe wielkie zobowiązanie – wyjaśniała wiceprezes.
Szef resortu finansów Rimantas Šadžius doprecyzował, że nie chodzi o 1 mld litów, lecz dokładnie o 800 mln litów.